Demonstranci z Sejmu ruszyli do ambasady ukraińskiej
Kilkaset osób, głównie studenci
warszawskich uczelni, demonstrowało w Warszawie przed
ambasadą Ukrainy swoje poparcie dla lidera ukraińskiej opozycji
Wiktora Juszczenki.
Ukraińska Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że w II turze wyborów na prezydenta Ukrainy Wiktor Janukowycz dostał 49,46 proc., zaś jego opozycyjny rywal Wiktor Juszczenko 46,61 proc. Gdy ta informacja została ogłoszona, rozległy się gwizdy. Tłum skandował: "Hańba! Hańba!"
Przed gmachem Sejmu, gdzie rozpoczęła się demonstracja, do manifestantów wyszli wicemarszałek Donald Tusk i szef SdPl Marek Borowski. Młodzi wręczyli petycję nawołującą posłów do nieuznania wyników drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. "Nie ulega wątpliwości, iż to co się dzieje w Polsce i w Europie, ma wielkie znaczenie dla przyszłości Ukrainy" - podkreślił Tusk.
Do setek młodych ludzi, którzy dotarli przed siedzibę ambasady, przemówił b. premier Tadeusz Mazowiecki. Wyraził nadzieję, że władze Ukrainy zrozumieją, że fałszowanie wyborów jest błędem. "Jeszcze nie jest za późno, aby uznać prawdę wyników tych wyborów" - powiedział.
Zebrani, trzymając w rękach pomarańczowe plansze i flagi w kolorze pomarańczowym, który jest symbolem opozycji na Ukrainie, skandowali hasła: "Nie zostawimy Ukrainy!", "Znajdzie się prycza dla Janukowycza", "Kuczma precz".
Akcja, zorganizowana m.in. przez Inicjatywę Obywatelską "Nasz Wybór-Ukraina", była kontynuacją wtorkowej manifestacji przed ambasadą Ukrainy w Warszawie. Studenci zapowiadają kolejne.
W sobotę w Warszawie o godzinie 16. pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego odbędzie się manifestacja poparcia dla opozycji ukraińskiej.