"Demokracja w Gruzji korzystna dla Rosji"
Prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili, przemawiając do uczestników forum Wspólnoty Demokratycznego Wyboru w Kijowie podkreślił, że rozwój
demokracji w Gruzji i innych państwach byłego ZSRR jest korzystny dla Rosji.
Gdy pytają nas dzisiaj, czy demokracja nie służy interesom Rosji, odpowiadam, że absolutnie nie. Któż odnosi korzyści w związku z demokratycznym rozwojem, demokratycznymi przemianami? - Oczywiście Rosja - powiedział Saakaszwili.
Dwudniowe forum w ukraińskiej stolicy odbywa się z inicjatywy Saakaszwiliego i prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. W sierpniu w gruzińskim Borżomi oświadczyli oni, że mają zamiar powołać do życia organizację, celem której będzie "likwidacja pozostałych z przeszłości podziałów, walka o prawa człowieka oraz zwalczanie ducha konfrontacji". Do udziału we Wspólnocie zaproszono państwa, leżące nad morzami Bałtyckim, Czarnym i Kaspijskim.
W kijowskim spotkaniu biorą udział szefowie dziewięciu państw znajdujących się w regionie, m.in. prezydent Litwy Waldas Adamkus, Estonii - Arnold Ruutel, Łotwy - Vaira Vike-Freiberga i Rumunii - Traian Basescu. Polskę reprezentuje marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Obecni są także przedstawiciele ONZ, OBWE, Rady Europy, oraz NATO.
Koncepcja powołania do życia Wspólnoty Demokratycznego Wyboru omawiana była w sierpniu przez prezydentów Ukrainy, Gruzji, Litwy i Polski podczas spotkania na Krymie. O tym, że jest ona wymierzona przeciwko Rosji donosiły wówczas rosyjskie media. Od tej opinii zdystansował się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Gruziński prezydent, zwracając się do uczestników forum zaznaczył, że wraz z tym, jak jego kraj staje się bardziej demokratyczny i więcej jest w nim pokoju, w Gruzji lepiej rozumiane są "interesy sąsiedniej Rosji".
Według Saakaszwiliego, pod wpływem procesów demokratycznych, zmianie mogą ulec i poglądy dyktatorów. Może to sprzyjać przemianom autorytarnych reżimów, przekształcić je w systemy demokratyczne i jest to dla naszych rosyjskich kolegów zrozumiałe - podkreślił prezydent Gruzji.
Jarosław Junko