"Deklaracja Rosji oznacza groźbę agresji w Gruzji"
Zapowiedź Rosji, że może sięgnąć do metod
militarnych w obronie swoich obywateli w Abchazji i Osetii
Południowej, stanowi "bezpośrednią groźbę agresji" - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Gruzji.
26.04.2008 | aktual.: 26.04.2008 16:03
Dzień wcześniej Moskwa ostrzegła, że w razie konfliktu między Tbilisi a separatystycznymi gruzińskimi republikami - Abchazją i Osetią Południową, Rosja użyje wszelkich możliwych metod, w tym militarnych.
Ta deklaracja stanowi bezpośrednią groźbę agresji i naruszenie międzynarodowego prawa, to znaczy Karty Narodów Zjednoczonych - zaznaczył Nikoloz Waszakidze, pełniący obowiązki szefa dyplomacji po dymisji Dawida Bakradzego.
W piątek z tym najpoważniejszym jak dotąd ostrzeżeniem Moskwy pod adresem Tbilisi wystąpił Walerij Kieniajkin, specjalny przedstawiciel rosyjskiego MSZ ds. stosunków z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw.
Abchazja odłączyła się od Gruzji po wojnie z lat 1992-93. Ma własny parlament, prezydenta, konstytucję, rząd, siły zbrojne i sądy. Niepodległości samozwańczej republiki nie uznało dotąd żadne państwo, włącznie z Rosją. Jednak starania Gruzji, by przywrócić swą władzę nad regionem, pozostają bezskuteczne.
Secesję Abchazji, podobnie jak i Osetii Płd., również próbującej od kilkunastu lat uniezależnić się od Tbilisi, wspiera Rosja. W obu separatystycznych republikach jako siły pokojowe stacjonują rosyjskie wojska.
Gruzja oskarża Rosję o podsycanie nastrojów separatystycznych w Abchazji i Osetii Południowej. Większość mieszkańców tych republik ma rosyjskie paszporty.