Dekada na odbudowę. Armia Rosji wtedy będzie mogła uderzyć

Rosja będzie potrzebowała około dekady, by odbudować swoją armię po wojnie w Ukrainie - uważają zachodni wojskowi i eksperci. Jeden z dowódców nie wyklucza, że w ciągu kilku lat Rosja będzie miała siły i zasoby, by zaatakować terytorium NATO.

Władimir Putin
Władimir Putin
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/VYACHESLAV PROKOFIEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Adam Zygiel

25.07.2024 | aktual.: 25.07.2024 11:48

- Kiedy już myślisz, że Rosjanie przegrali, oni wracają, rycząc i szukając zemsty - mówił na konferencji w Royal United Services Institute nowy szef sztabu generalnego brytyjskiej armii gen. Roland Walker.

Dowódca brytyjskiej armii admirał Tony Radakin uważa, że Rosja będzie po wojnie długo dochodziła do siebie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Putin będzie potrzebował pięć lat, żeby odbudować rosyjską armię do takiego poziomu, jaki miała w lutym 2022 roku, a potem jeszcze pięć, by naprawić jej słabe miejsca, jakie ujawniła wojna - mówił.

Gospodarka wojenna przyniesie owoce?

Inni wojskowi obawiają się rozwoju technologicznego Rosji. Na samym początku wojny to Ukraińcy mieli przewagę np. w wykorzystaniu dronów. Obecnie role się odwróciły. A Rosja przekierowała siły na gospodarkę wojenną.

- Jej przemysł rocznie produkuje 1000 do 1500 czołgów. Pięć największych europejskich państw NATO ma w swoim arsenale tylko połowę tej ilości - mówił dowódca Bundeswehry gen. Carsten Breuer w rozmowie z "Tagesspiegel". Przekonuje, że w ciągu "5-8 lat" Moskwa będzie miała zasoby wystarczające, by dokonać ataku na terytorium NATO.

Ukraińcy przekonują jednak, że te szacunku produkcji ponad tysiąca czołgów są nieprawdziwe. Część z nich to stare maszyny, które są odremontowywane lub modernizowane. Wskazują, że widać to na froncie, na którym pojawiają się coraz starsze maszyny.

Czytaj więcej:

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski