"Decyzja lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego jest polityczna"
Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz uważa, że
decyzja Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) o zaprzestaniu
udzielania świadczeń od 16 stycznia jest polityczna. PZ musi się
określić, czy popiera działanie rządu, czy zamierza je
kontestować - powiedział Paszkiewicz.
14.01.2008 | aktual.: 14.01.2008 15:06
NFZ ustalił z lekarzami zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim kwestie finansowe i dotyczące sposobu leczenia, i kwestie te nie budziły zastrzeżeń. Skoro nie ma rozbieżności, jeśli chodzi o sposób udzielania świadczeń, ani o pieniądze, pytanie o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi - powiedział Paszkiewicz.
Według niego, "ranga problemu jest zupełnie nieadekwatna do sposobu reakcji Porozumienia Zielonogórskiego.
PZ kwestionuje konieczność zakupu aplikacji internetowych (do tej pory korzystali z nich bezpłatnie, płacił NFZ) i przesyłania Funduszowi szczegółowej sprawozdawczości z wykonanych świadczeń (łącznie z podaniem numeru PESEL pacjenta).
Paszkiewicz wyjaśnił, że obowiązująca w Polsce ustawa o informatyzacji zobowiązuje NFZ do dostarczenia świadczeniodawcom bezpłatnego oprogramowania tylko do końca kwietnia. Dodał, że oprócz lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej wszyscy inni świadczeniodawcy używają już komercyjnego oprogramowania.
PZ chce także, by kontrakty z NFZ podpisać do kwietnia, a nie jak chce Fundusz do końca roku. Paszkiewicz uważa, że nie ma ku temu przesłanek.
Porozumienie Zielonogórskie to federacja związków pracodawców ochrony zdrowia, głównie działających w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej. W PZ zrzeszonych jest ok. 14 tys. lekarzy, którym podlega ok. 70% pacjentów w całym kraju.
NFZ przeprasza pacjentów za problemy, jakie mogą ich czekać po 16 stycznia. Paszkiewicz poinformował, że pacjent pozbawiony dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej będzie mógł zgłosić się do szpitala lub lekarza specjalisty bez skierowania i Fundusz za to zapłaci. Dodał, że pacjenci będą też mogli korzystać z nocnej i świątecznej opieki lekarskiej oraz z izb przyjęć w szpitalach.
Paszkiewicz uważa, że PZ nie chce podpisać umów na cały rok, bo zależy mu na wywieraniu nacisku w kwietniu, kiedy wejdą w życie niektóre ustawy zdrowotne.
Zależy mu na takim kształcie ustaw, by dostosować je do interesów tego środowiska. Nie mogę się z takim stanowiskiem zgodzić, ponieważ w Polsce ustawy tworzy parlament. Strona społeczna może być uczestnikiem tego procesu. Ale nie możemy bez końca tworzyć prawa pod naciskiem zamykanych gabinetów, tworzenia niebezpieczeństwa dla pacjentów - powiedział.
Prezes NFZ podkreślił, że zaprzestanie udzielania świadczeń przez lekarzy z PZ - co lekarze zapowiedzieli w sobotę - będzie traktował jak rezygnację z pacjentów i będzie to oznaczało utratę deklaracji wyboru lekarza. Lekarz, który później znów będzie chciał udzielać świadczeń finansowanych przez NFZ, będzie musiał takie deklaracje na nowo zbierać.
Według danych NFZ, w 2008 r. stawka na jednego pacjenta wynosi 81 zł (realnie nawet do 110 zł, bo zależy m.in. od wieku pacjenta). Według wiceprezesa NFZ Jacka Grabowskiego, lekarz poz mający pod swoją opieką 2,5 tys. pacjentów otrzymuje z Funduszu ok. 23 tys. zł brutto. (mg)