"Debiut" po katastrofie - wiemy, gdzie poleci Tu‑154
Jedyny pozostały rządowy Tu-154 poleci we wtorek do Kosowa z żołnierzami 24. zmiany polskiego kontyngentu KFOR, którym będzie towarzyszył minister obrony Bogdan Klich - poinformował rzecznik MON Janusz Sejmej. Będzie to pierwszy "oficjalny" lot po tragedii smoleńskiej, gdzie rozbiła się maszyna o bocznym numerze 101 z 96 pasażerami na pokładzie.
16.05.2011 | aktual.: 16.05.2011 14:09
Tu-154M Lux o numerze bocznym 102 był w remoncie w Rosji, gdy katastrofie uległ bliźniaczy samolot z numerem 101. Po powrocie 102 wykonywał loty szkoleniowe, treningowe i testowe na potrzeby komisji badającej katastrofę smoleńską. - Samolot cały czas był w służbie, ale faktem jest, że to pierwsze zlecenie spoza Sił Powietrznych - powiedział ich rzecznik ppłk Robert Kupracz.
Samolot nie wykonywał lotów o statusie HEAD - z osobami pełniącymi najwyższe funkcje w państwie. W marcu zostały one wstrzymane formalnie, gdy Rosawiacja - Federalna Agencja Transportu Lotniczego - zaleciła zawieszenie lotów Tu-154M z powodu usterek technicznych związanych z wadami konstrukcyjnymi. W kwietniu Polska dostała od Rosawiacji informację, że zalecenie nie dotyczy polskiej, znacznie zmodyfikowanej wersji tego samolotu.
Szef MON powiedział wtedy, że nie ma przeszkód, by uprawnione osoby na najwyższych stanowiskach w państwie znów korzystały z tupolewa. Zaznaczył, że nie od MON - do którego samolot formalnie należy jako maszyna wojskowa - lecz od uprawnionych dysponentów należy decyzja o użyciu samolotu.
Po utracie jednego z Tu-154 w katastrofie w Smoleńsku polskie władze wykorzystywały dwa wyczarterowane od PLL Lot Embraery 175. Na krótszych trasach 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego eksploatuje samoloty Jak-40, M-28 Bryza (które jednak nie mogą przewozić osób zajmujących najwyższe stanowiska) oraz śmigłowce.
KFOR (Kosovo Forces) to międzynarodowe siły działające pod auspicjami NATO w Kosowie od 1999 r. Polski kontyngent liczący ok. 200 osób wchodzi w skład Międzynarodowej Grupy Bojowej Północ; do zadań polskich żołnierzy należy m.in. służba na posterunku granicznym między Kosowem i Serbią.