Debaty mocną stroną Palin
Jedno z najbardziej oczekiwanych spotkań obecnej kampanii wyborczej w USA odbędzie się w czwartek (02.10.2008). W telewizyjnej debacie zmierzą się kandydaci na wiceprezydentów - Sarah Palin i Joe Biden. Bukmacherzy już teraz mają pełne ręce pracy - wyniki zakładów świadczą jednak o tym, iż mało kto wierzy w zwycięstwo Bidena.
3:1 dla Palin. Takie wyniki zakładów nie pozostawiają złudzeń. Znając styl dyskusji senator z Alaski, mało kto wierzy, że czwartkowe spotkanie należeć będzie do kandydata Demokratów. Ktokolwiek miał okazję zobaczyć Sarah Palin w trakcie debaty wie, że tego typu spotkania to jej najmocniejsza strona. Senator z Alaski posiadła bowiem niezwykłą umiejętność poprowadzenia rozmowy w taki sposób, iż jej partner, niezależnie od jego kompetencji, wcześniej lub później, zawsze znajduje się w defensywie.
Analizując styl debatowania Palin, eksperci doszli do kilku ciekawych wniosków. Przede wszystkim zwracają oni uwagę na jej mimikę i gestykulację, które nawet przy zupełnym milczeniu Palin, budzą w widzu odczucie, że jej rozmówca myli się lub brak mu odpowiednich kompetencji. Przez jednych nazywane ekstrawagancką ekspresją, przez innych uznawane za wyraz sarkazmu i ironii, takie zachowanie senator z Alaski stawia niewątpliwie przeciwnika na z góry przegranej pozycji. Co więcej, Sarah Palin posiadła równie rzadką, co pożądaną wsród polityków umiejętność, postawienia przeciwnika w kłopotliwej sytuacji lub zapędzenia go w kozi róg, niezależnie od tego, czy aktualnie wypowiada się on na temat, w którym się specjalizuje, czy też jest w nim zupełnym laikiem.
Wielu specjalistów zajmujących się marketingiem politycznym nie może nadziwić się umiejętności Palin do niezwykle agresywnego atakowania przeciwnika, przy jednoczesnym zachowaniu wrażenia, iż wcale nie jest do rozmówcy wrogo nastawiona. Niektóre z osób zapytanych o opinię na temat stylu dyskusji uprawianego przez Palin, odpowiedziały, iż niemal zawsze wydaje się być ona pozytywnie i ciepło nastawiona do partnera rozmowy.
Eksperci zwracają również uwagę na grę, jaką senator z Alaski prowadzi z filmującą ją kamerą.
- Jej mocną stroną jest znajomość kamery - mówi Ron Bonjean, jeden ze strategów Republikanów. Zwraca on również uwagę na fakt, iż każdy ruch Palin wydaje się być głęboko przemyślany. - Palin wie, że kamera to złodziej, który kradnie twoje emocje, w oczach widza czyniąc cię płytkim. Dlatego, chociaż niektórzy oskarżają ją o teatralność i przerysowywanie emocji, ona robi to świadomie, uzyskując przed kamerą efekt autentyczności i szczerości - dodaje Bonjean.
Przeciwnik, któremu przyjdzie zmierzyć się z Palin w telewizyjnej debacie, nie należy natomiast do mówców o szczególnych zdolnościach charyzmatycznych. Wielokrotnie zarzucano już bowiem Bidenowi nieumiejętność krótkiej odpowiedzi na pytania rozmówcy oraz bardzo rzadkie formułowanie krótkich i dotkliwych dla przeciwnika ripost. Wielu komentatorów zastanawia się więc, czy w perspektywnie nadchodzącej debaty, Hillary Clinton nie okazałaby się dla Baracka Obamy lepszym kandydatem na wiceprezydenta. Ten, z punktu widzenia telewizyjnych debat, nieprzemyślany wybór, może Obamę drogo kosztować.
Spotkanie Palin i Bidena może okazać się bowiem dotkliwym ciosem dla senatora z Illinois, a kandydatowi Republikanów zapewnić prowadzenie w przedwyborczych sondażach. John McCain skrytykował wybór Gwen Ifill na moderatorkę debaty kandydatów na wiceprezydenta. Dziennikarka telewizji PBS jego zdaniem ma sprzyjać Obamie i Bidenowi ndash; jest bowiem autorką książki "Przełom: Polityka i rasa w dobie Obamy".