Debata ws. wniosku o odwołanie ministra zdrowia
W sejmie odbyła się debata nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Według PiS Arłukowicz prowadzi "fatalną politykę zdrowotną", poparcie wniosku deklarują pozostałe kluby opozycyjne. - Nie zgadzam się, aby opozycja do swojej argumentacji używała pacjentów - mówi Arłukowicz, przytaczając artykuły krytyczne dotyczące służby zdrowia za rządów PiS i SLD.
24.01.2013 | aktual.: 24.01.2013 16:25
- Opozycja wykorzystuje pacjentów do gry politycznej i podsyca ich obawy - tak minister zdrowia Bartosz Arłukowicz komentuje wniosek o swoje odwołanie.
Arłukowicz mówił, że autorzy wniosku kierują się dobrem koncernów farmaceutycznych, a nie pacjentów. Odpierał też zarzuty, że rząd zaniedbuje leczenie dzieci. Zwracając się do wiceministra zdrowia w rządzie PiS, Bolesława Piechy, mówił, że obecny rząd daje na leczenie więcej pieniędzy, niż poprzedni. Na opiekę pediatryczną przekazuje ponad 3 miliardy 900 milionów złotych, na leczenie chorych na serce - 3 miliardy 200 milionów.
- Od roku obserwujemy narastanie zjawisk kryzysowych w systemie ochrony zdrowia; ten kryzys jest wynikiem fatalnej polityki zdrowotnej państwa - podkreślał w sejmie Bolesław Piecha (PiS) uzasadniając wniosek o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
- Mimo wzrostu nakładów finansowych, dostęp do świadczeń zdrowotnych nie uległ poprawie, a w ostatnim roku pogarsza się - zauważył Piecha. Przypomniał, że Arłukowicz objął tekę ponad rok temu. Dodał, że również odczucia społeczne wobec ministra zdrowia są negatywne.
Główne zarzuty wobec Arłukowicza - jak wyjaśnił Piecha - dotyczą "narastania zagrożenia katastrofą finansową w polskich szpitalach". Według Piechy można tłumaczyć to ciężkimi czasami i kryzysem gospodarczym, jednak - jak zaznaczył - zadłużenie polskich szpitali jest spowodowane także działaniami ministra zdrowia. - Od 2005 r. obserwowaliśmy systematyczne zmniejszanie długów szpitali, a od momentu objęcia funkcji ministra zdrowia przez Bartosza Arłukowicza ten poziom wzrósł - zauważył poseł PiS.
- Druga kwestia to dostępność opieki zdrowotnej. W ostatnim roku ta dostępność się pogorszyła - przekonywał Piecha. Jak poinformował, "według niezależnych źródeł kolejki do specjalistów i specjalistycznych zabiegów wydłużyły się średnio o 10-14 dni". Podał przykład kolejek do porady okulisty, na którą w niektórych przypadkach trzeba czekać nawet dwa lata.
Dodał, że kolejnym problemem jest wdrożenie ustawy refundacyjnej. Jak mówił, przyniosła ona oszczędności, jednak wynikają one z tego, że pacjenci nie wykupują leków, bo ich na to nie stać. - Odpłatność pacjentów za leki wzrosła - stwierdził.
- Nie przeciwdziałał pan temu - zwrócił się do Arłukowicza poseł PiS. - Panie ministrze, czas podać się do dymisji, czas na nowe rozdanie - mówił. Na zakończenie Piecha stwierdził, że takiego wniosku o wotum nieufności nie byłoby, gdyby Arłukowicz przedstawił na piśmie konkretny plan poprawy sytuacji, "ale takiego planu nie ma". "Niestety nic nie zostało zapisane" - dodał.
- Funkcja ministra zdrowia pana przerosła, apeluję, żeby sam podał się pan do dymisji - apelował do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza Piotr Chmielowski (RP) podczas sejmowej debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie ministra.
Chmielowski podziękował klubowi PiS za wniosek o wotum nieufności wobec Arłukowicza. - 400 dni urzędowania ministra to średnio dwie porażki dziennie - ocenił.
- Ministrów zdrowia było wielu, każdy otrzymywał resort w złym stanie, ale starał się coś zrobić, pracował. Każdy też zostawiał resort w złym stanie. Ale pan zostawi go w stanie tragicznym - przekonywał Chmielowski.
Wśród porażek ministra zdrowia wymienił system eWUŚ, brak uregulowania kwestii in vitro, złe wyceny świadczeń, zamieszanie z cenami leków.
Oskarżył Arłukowicza o wywołanie konfliktu pomiędzy lekarzami a pacjentami i nadmierne obciążenie lekarzy biurokracją. "Zapomniał pan o tym, że powołaniem lekarzy jest leczyć, a nie wypełniać formularze" - mówił poseł RP.
- Swoim działaniem wspiera pan medycynę naturalną, ziołolecznictwo i znachorstwo. Funkcja ministra zdrowia pana przerosła. Apeluję, aby sam pan się podał do dymisji - powiedział Chmielowski.
Elżbieta Radziszewska z PO zauważyła, że w uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności wskazano m.in. na proces dezintegracji systemu opieki zdrowotnej, że dostęp do świadczeń stale ulega pogorszeniu, gwałtownie rosną kolejki, dramatycznie wstrzymano przyjęcia do szpitali. - Nic nie ma (w uzasadnieniu), tylko straszenie, straszenie i straszenie - oświadczyła.
Według Radziszewskiej w uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności dla ministra zdrowia zabrakło merytorycznych argumentów. - Zawsze jest tak, że każdą rzecz można zrobić i szybciej i lepiej i dokładniej - dodała.
- Nigdy nie będzie lepiej, jeśli opozycja tylko dlatego, że ma wilcze prawo zgłaszania wniosku o wotum nieufności, będzie robiła coś, co pracownikom i pacjentom nic nie przyniesie - mówiła Radziszewska.
Klub PSL będzie głosował przeciwko odwołaniu ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Jan Bury (PSL) wymieniał w czwartek w Sejmie sukcesy Arłukowicza, m.in. system eWUŚ, system refundacji leków oraz zapowiedź decentralizacji NFZ.
- To niełatwa praca i niełatwy resort - podkreślił Bury. Dodał, że na ochronę zdrowia w Polsce wydawane są olbrzymie środki, jednak nie jest on w stanie zaspokoić potrzeb wszystkich.
Szef klubu PSL zaznaczył, że minister zdrowia ma na swoim koncie sukcesy, m.in. wprowadzenie systemu elektronicznej weryfikacji uprawnień świadczeniobiorców eWUŚ.
- System eWUŚ się powiódł, funkcjonuje - zauważył Bury. Podkreślił, że w 2013 r. kontraktowanie świadczeń przebiegło bez problemów, bez protestów. Za sukces uznał także system refundacji leków - to, że listy refundacyjne są uzupełniane co dwa miesiące. Zaznaczył, że Arłukowicz zapowiedział decentralizację NFZ. Podkreślił, że resort zdrowia przygotowuje strategię walki z chorobami nowotworowymi.
- Pozytywnie oceniam pracę ministra Arłukowicza - powiedział szef klubu PSL.
Jak powiedział dziennikarzom Arłukowicz przed debatą, stara się przeprowadzać zmiany w służbie zdrowia "tak, żeby pacjenci odczuwali je jak najmniej". - Każda decyzja w tym resorcie jest odczuwana przez nas wszystkich - dodał.
- Ta debata służy temu, by wokół zdrowia budować pewną atmosferę polityczną. To nie służy przeprowadzaniu zmian (...) Nie obawiam się dyskusji, mam argumenty, które będą przedstawiał - powiedział minister zdrowia.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w debacie nie bierze udziału premier Donald Tusk. Jak wyjaśnił w czwartek rzecznik rządu Paweł Graś, premier trafił do szpitala z powodu infekcji górnych dróg oddechowych.
Jak wynika z uzasadnienia wniosku, Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Bartoszowi Arłukowiczowi m.in. "fatalną politykę zdrowotną państwa", która - zdaniem polityków tego ugrupowania - doprowadziła do gwałtownie narastającego kryzysu. Autorzy wniosku wskazują na dezintegrację systemu opieki zdrowotnej, rosnące kolejki do świadczeń i utrudnienia w dostępie do leków. Jak napisano w uzasadnieniu wniosku, "po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat dochodzi w Polsce do sytuacji, w której wstrzymano przyjęcia do leczenia planowego dzieci".
Poparcie dla wniosku PiS deklarują również pozostałe kluby opozycyjne: Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska. Bronić ministra zamierza koalicja rządząca.
PiS próbuje odwołać Arłukowicza już drugi rok z rzędu - 27 stycznia 2012 koalicja PO-PSL odrzuciła poprzedni wniosek, który był pokłosiem przygotowanej przez resort zdrowia ustawy refundacyjnej. Sejmowa arytmetyka wskazuje, że obecny wniosek PiS o odwołanie ministra zdrowia podzieli los poprzedniego. Sejm wyraża wotum nieufności wobec ministra większością ustawowej liczby posłów (czyli 231 głosami). Koalicja PO-PSL ma w Sejmie 235 głosów. Dotychczas było ich 234, ale niedawno Stronnictwo zasilił poseł Solidarnej Polski Andrzej Dąbrowski.