Debata w Pałacu Prezydenckim: UE na zakręcie
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że niewiele wyszło z polskich marzeń o tym, aby Unię Europejską uczynić obszarem wspólnej polityki obronnej i bezpieczeństwa oraz wspólnej polityki zagranicznej.
19.03.2012 | aktual.: 19.03.2012 13:59
- Faktycznie niewiele wyszło z polskich marzeń o tym, aby Unię Europejską uczynić obszarem wspólnej, mocnej polityki obronnej i bezpieczeństwa, wspólnej polityki zagranicznej. Z tego trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski - powiedział prezydent podczas debaty w Pałacu Prezydenckim na temat przyszłości Europy, zatytułowanej "Ewolucja ustrojowa Unii Europejskiej. Idee i realia".
Komorowski ocenił ponadto, że należy zastanowić się nad tym, jak tzw. sześciopak i unijny pakt fiskalny będą wpływały na "realność polskich planów", aby odgrywać istotne miejsce w przyszłej Unii Europejskiej". - Jeśli zgadzamy się, że to miejsce będzie wyznaczało zaangażowanie w pogłębienie integracji europejskiej, pozycja ekonomiczna, ale również przynależność do strefy euro i do strefy Schengen - zaznaczył prezydent.
- Pytanie jest bardzo prozaiczne: czy sześciopak i pakt fiskalny (...) w jakim stopniu one wpłyną na polską szansę znalezienia się w strefie euro - dodał prezydent.
UE jest na bardzo poważnym zakręcie; grozi jej dekompozycja - takie głosy padały podczas poniedziałkowej debaty w Pałacu Prezydenckim nt. przyszłości Europy. Zdaniem niektórych ekspertów odpowiedzią na ten kryzys powinno być umacnianie metody wspólnotowej.
Drugą debatę z cyklu "Przyszłość Europy. Polska perspektywa" rozpoczął prezydencki doradca, b.premier Tadeusz Mazowiecki. Temat poniedziałkowej dyskusji to "Ewolucja ustrojowa Unii Europejskiej. Idee i realia".
Mazowiecki podkreślił, że od początku istnienia UE towarzyszy jej pytanie o ostateczny kształt Unii. Zwrócił uwagę, że to pytanie organizuje wyobraźnię i opiera się na dwóch biegunach: jednym - zakładającym Europę ojczyzn; drugim - stany zjednoczone Europy.
B.premier powiedział, że on sam skłania się do opinii, że Unia jest ustrojowym tworem, który nie ma wzoru. Zdaniem Mazowieckiego obecnie potrzebujemy "wiary w Unię, ponieważ braknie nam wizyjnego przywództwa".
W dyskusji w Pałacu Prezydenckim biorą udział m.in.: twórca Polskiego Porozumienia Niepodległościowego prof. Zdzisław Najder, dr Marek Cichocki z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, prof. Jan Barcz z Akademii Leona Koźmińskiego.
Najder podkreślił, że kryzys każe zadawać pytania o początki i cele powstania Unii Europejskiej. Mówił o wartościach, na jakich się zasadza, m.in. o tożsamości narodowej. Według niego UE nigdy nie stanie się stanami zjednoczonymi Europy, bo USA są oparte na zanegowaniu tradycji narodowych, a w Europie - przeciwnie - te tradycje są z zasady pielęgnowane.
Ekspert mówił też o potrzebie zacieśniania relacji wewnątrz Unii. Jak zaznaczył, mimo iż ludzie lubią na Unię narzekać, to takiego zespołu współpracujących ze sobą państw jeszcze w historii nie było.
Marek Cichocki podkreślił, że jest w Pałacu Prezydenckim po raz pierwszy po śmierci Lecha Kaczyńskiego, którego był doradcą ds. europejskich; zauważył też, że wiele spraw dzieli go od polityki obecnego rządu, jak i prezydenta. Jak mówił, Unia ulega obecnie w znacznym stopniu dekompozycji. Jego zdaniem, w tej chwili krystalizuje się nowa forma europejskiego ładu, którego podstawą jest m.in. fiskalny centralizm.
Ekspert uważa, że u UE mamy do czynienia ze strukturą wielu prędkości; wśród nich wymienił m.in. nieformalne przywództwo francusko-niemieckie, oparte w dużej mierze na uzurpacji. Według Cichockiego Polska nie powinna wspierać tego przywództwa, "na pewno nie w jego obecnej postaci"; podkreślił jednak wagę współpracy z Niemcami.
Cichocki uważa, że Polska musi przedyskutować cele swojego członkostwa w UE. Jak ocenił, oznaczać powinno ono dla naszego kraju zagwarantowanie najlepszych możliwości rozwoju.
Według prof. Barcza, po przyjęciu Traktatu Lizbońskiego kondycja Unii jest znacznie lepsza, niż się o tym mówi w różnych dyskusjach. Jak dodał, Unia jest teraz zwartą organizacją międzynarodową.
Barcz podkreślił też, że o skuteczności poszczególnych państw w procesie decyzyjności Unii decyduje tylko sprawność ich działania. Zaznaczył jednak, że żadne państwo, które nie jest w strefie euro, nie ma co myśleć o zajmowaniu poważnej, czołowej pozycji w procesie decyzyjnym w Unii Europejskiej.
W jego ocenie, strefa euro przetrwa, ale w zmienionej formie - mogą się pojawić w niej nowe państwa, a "niewydolne" kraje mogą być wyłączane.
Podsekretarz stanu ds. prawnych i traktatowych w MSZ Maciej Szpunar, odnosząc się do wystąpienia Cichockiego, ocenił, że jego diagnoza była bardzo trafna w wielu punktach, choć on sam ma wątpliwości jak wobec tej diagnozy powinna zachować się Polska.
Jak mówił, doszło do kryzysu metody wspólnotowej, a - zdaniem Szpunara - kluczowe dla Polski jest ratowanie i umacnianie tej metody.
Eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że UE jest na bardzo poważnym zakręcie. Jak mówił, w debacie europejskiej "padają pytania egzystencjalne" - "to be or not to be". Eurodeputowany wyraził jednak przekonanie, że Unia Europejska wyjdzie z tego obronną ręką.