Debata Hillary Clinton z Donaldem Trumpem

Zakończyła się pierwsza telewizyjna debata kandydatów w amerykańskich wyborach prezydenckich. Hillary Clinton i Donald Trump przez półtorej godziny ostro spierali się o miejsca pracy, podatki, relacje rasowe w USA, terroryzm i NATO.

Trump i Clinton atakowali się nawzajem - czasami bardzo ostro. Na początku debaty Hillary Clinton ostrzegła, że plan Donalda Trumpa obniżenia podatków doprowadzi do powtórki wielkiego kryzysu. Argumentowała, że skorzystają na nim głownie miliarderzy tacy jak Trump.

Kandydat republikanów zarzucił Clinton, że przez 30 lat nie zrobiła nic dla zwykłych ludzi.

Była sekretarz stanu zarzuciła biznesmanowi, że wzbogacił się na barkach robotników i drobnych biznesmanów, którym nie płacił za wykonane usługi. Stwierdziła, że odmawia opublikowania swoich zeznań podatkowych bo ma coś do ukrycia.

Kandydat republikanów odpowiedział, że opublikuje zeznania podatkowe, gdy Hillary Clinton ujawni 30 tysięcy e-mali z okresu gdy pełniła funkcję sekretarza stanu.

Donald Trump przekonywał też, że powstanie Państwa Islamskiego jest skutkiem inwazji na Irak oraz nieodpowiedzialnego wycofania wojsk USA z tego kraju popieranego przez jego rywalkę.

Podczas debaty Hillary Clinton była bardzo spokojna i opanowana. Donald Trump reagował bardziej emocjonalnie, częściej podnosił głos, kręcił głową i przerywał kandydatce demokratów.

Reprezentująca Demokratów Hillary Clinton zarzuciła Donaldowi Trumpowi, że coś ukrywa, bo nie chce opublikować swoich zeznań podatkowych. Jak mówiła, powodów takiego stanów rzeczy może być kilka. Po pierwsze, być może Donald Trump nie jest tak bogaty jak deklaruje. Po drugie - podkreśliła Hillary Clinton - być może nie działa on charytatywnie na taką skalę jak mówi. - Po trzecie nie znamy wszystkich interesów, jakie prowadzi, ale według dziennikarzy śledczych zalega on 650 milionów dolarów giełdzie na Wall Street i zagranicznym bankom - zaznaczyła Clinton, sugerując jednocześnie, że kandydat Republikanów nie ujawnia zeznań, bo unika płacenia podatków.

W odpowiedzi Donald Trump odwołał się do afery z udziałem Hillary Clinton, która trzymała na prywatnej skrzynce e-mailowej ściśle tajne dokumenty, a potem kasowała je na masową skalę. Kandydat Republikanów zapowiedział, że ujawni zeznania, jeśli te 33 tysięcy e-maili z prywatnej skrzynki ujrzy światło dzienne. Zadeklarował, że zrobi to, mimo że odradza mu to jego prawnik. Clinton przyznała, że korzystanie z prywatnej skrzynki do przesyłania tajnych dokumentów było błędem. - Gdybym miała to zrobić jeszcze raz, na pewno zrobiłabym to inaczej - powiedziała. Jak dodała, za swój błąd poniosła już odpowiedzialność.

Debata odbywa się w Hempstead w stanie Nowy Jork i jest pierwszą z trzech zaplanowanych. Dyskusję podzielono na sześć 15-minutowych bloków.

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 8 listopada.