"Dawno nie widziałem tak wspaniałej manipulacji"
W internetowym wpisie w serwisie Salon24 Marek Migalski, polityk PJN i były polityk PiS analizuje sytuację w swojej byłej partii. "Niech wskażą ten "pokój zwierzeń", tę salę konferencyjną, ten gabinet, gdzie można swobodnie i otwarcie porozmawiać o przyszłości partii, o jej problemach, o prezesie" - pisze, odnosząc się do wypowiedzi szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który jest zdania o sprawach partii należy rozmawiać wewnątrz partii.
28.10.2011 | aktual.: 28.10.2011 18:31
Migalski pisze też o posiedzeniu klubu PiS, na którym - jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej - Jarosław Kaczyński miał odmówić prawa głosu Zbigniewowi Ziobrze. "Może lepiej nie powtarzać tych bredni o tym, żeby sprawy PiS rozwiązywać wewnątrz, a nie na zewnątrz" - zastanawia się Migalski.
Jak pisze, często spotyka się z pytaniami, czy dla tzw. "ziobrystów" - których Migalski nazywa "zizolami" - znajdzie się miejsce w PJN. "Już dawno nie widziałem tak wspaniałej manipulacji i wrzutki medialnej" - pisze Migalski. Jak dodaje, chodzi o skompromitowanie ludzi Ziobry, bo jeśliby się miało okazać, że spiskują ze "zdrajcami", to sami nimi są.
Migalski twierdzi, że "chyba jest oczywiste, że plotkę te wrzucili do debaty publicznej ci, którym zależało na kompromitacji Ziobry". Dodaje, że "ten dym puściła Nowogrodzka (przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie mieści się siedziba PiS - przyp. WP)".
Sprawa "ziobrystów" w PiS utknęła na razie w martwym punkcie. Temperatura podniosła się po reformatorskich wystąpieniach wiceprezesa Zbigniewa Ziobry w mediach. Ujawnili się jego zwolennicy. Jarosław Kaczyński ustami szefa Klubu Parlamentarnego Mariusza Błaszczaka ocenił akcję Ziobry jako "poważny błąd polityczny".
Mariusz Błaszczak nie chce jednak powiedzieć czy europoseł zostanie w partii czy też zostanie z niej usunięty. Powtarza, że dywagacje Zbigniewa Ziobry na temat rozpadu PiS to błąd polityczny, który działa na korzyść premiera Tuska i osłabia Prawo i Sprawiedliwość. Zgodnie ze statutem partii Zbigniewowi Ziobro za jego wypowiedzi w "Naszym Dzienniku" i w "Uważam Rze" może zostać pozbawiony funkcji we władzach albo usunięty. Może się też skończyć na upomnieniu lub naganie.
Do czasu zakończenia postępowania dyscyplinarnego prezes Kaczyński może też Zbigniewa Ziobrę zawiesić w prawach członka. Zdaniem Mariusza Błaszczaka, rozstrzygnięcie nastąpi szybko ale kiedy - nie wiadomo. Sprawą zajmuje się rzecznik dyscypliny PiS, który na razie nie odbiera telefonów.
Tymczasem - nie licząc europosłów Tadeusza Cymańskiego i Jacka Kurskiego - jako "ziobryści" oficjalnie zdeklarowali się Arkadiusz Mularczyk i Andrzej Dera. Mariusz Błaszczak wzywa, "by walczyli z kryzysem a nie z PiS-em". Lucjan Karasiewicz, były poseł który z PiS przeszedł do PJN uważa, że niebawem nastąpi "egzekucja reformatorów".