Dawid Kostecki i wątpliwości wokół jego śmierci. Metoda wskazuje na upozorowanie samobójstwa

- Już sama metoda powieszenia się Dawida Kosteckiego powinna wzbudzić duże wątpliwości śledczych. Ten sposób wskazuje najczęściej na upozorowanie samobójstwa w celi - mówi WP Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa i kryminolog.

Dawid Kostecki i wątpliwości wokół jego śmierci. Metoda wskazuje na upozorowanie samobójstwa
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jagodziński
Tomasz Molga

Przybywa wątpliwości wokół śmierci Dawida Kosteckiego. Według oficjalnej wersji prokuratury Dawid Kostecki powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Właśnie na ten nieprawdopodobnie trudny do zadania sobie śmierci sposób zwraca uwagę Paweł Moczydłowski, były szef Służby Więziennej.

- Metoda samobójstwa, jaką ujawniono w przypadku śmierci Dawida Kosteckiego, wymaga użycia wielkiej siły i nieprawdopodobnej desperacji. Pętla zaciśnięta w pozycji leżącej zazwyczaj wskazuje na pomoc innych skazanych albo morderstwo - komentuje Paweł Moczydłowski.

Czy można powiesić się na leżąco, pod kocem?

W rozmowie z WP dokładnie wylicza wątpliwości. Jak wygląda powieszenie na leżąco? Najpierw Kostecki musiałby dokładnie wymierzyć długość pętli i to z uwzględnieniem rozciągania się prześcieradła. Następnie zaprzeć się rękami i ciągnąć tułowiem w dół, aby pętla mocno się zacisnęła. Musiałby umrzeć, nie wydając przy tym hałasów, odgłosów rzężenia itp, które mogłyby zaalarmować innych osadzonych w celi.

Jak opisuje Moczydłowski, zazwyczaj więźniowie, którzy chcą popełnić samobójstwo, długo i drobiazgowo się do tego przygotowują. Muszą wiedzieć, kiedy twardo zasypiają inni osadzeni, o której godzinie strażnik zagląda do celi. - To kolejny znak zapytania, ponieważ Kostecki trafił do aresztu w Białołęce krótko przed śmiercią. Nie było czasu na takie przygotowania - punktuje kryminolog.

Śmierć Dawida Kosteckiego. Pierwszy prokurator miał wątpliwości

W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła notatkę prokuratorów Wojciecha Kapuścińskiego, Piotra Prenety oraz dr. Wojciecha Sadowskiego, biegłego lekarza sądowego. Dokonali oni oględzin zwłok i miejsca śmierci byłego boksera.

„Ciało Kosteckiego leżało na podłodze, przenieśli je tam z pryczy funkcjonariusze więzienni. Twierdzili, że chcieli go ratować. Prokurator Kapuściński stwierdził brak śladów walki czy obrony. Miał jednak wątpliwości, czy było to samobójstwo. Obok szerokiej bruzdy wisielczej na szyi odkrył dwa małe ślady, które "przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły". Sugerował, że przed śmiercią więzień mógłby być odurzony, a następnie uduszony. Podczas sekcji zwłok biegli wykluczyli, że ślady powstały na skutek ukłucia lub nakłucia.

- Jeśli tak ważne wątpliwości ma doświadczony prokurator, a kolejny śledczy ogłasza, że było samobójstwo to cóż, wokół tej sprawy pozostanie wiele smrodu - komentuje dalej Paweł Moczydłowski.

Wymienia inne przypadki tajemniczych samobójstw. W niemal identycznych okolicznościach rzekome samobójstwo popełnił Wojciech Franiewski, oskarżony w głośnej przed laty sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Przed śmiercią napisał w liście, że boi się o życie. Również dwaj inni oskarżeni w tej sprawie popełnili samobójstwo.

Rodzina nie wierzy w samobójstwo. Dawid Kostecki planował przyszłość

W samobójstwo boksera nie wierzy jego najbliższa rodzina. Twierdzą, że Dawid Kostecki nie zdradzał oznak depresji, jak przy poprzedniej próbie samobójczej. Regularnie widywał się ze swoimi dziećmi. Liczył na skrócenie kary więzienia już w 2021 roku. Miał plany otwarcia szkoły bokserskiej.

Według relacji rodziny Dawid Kostecki nie chciał zostać przetransportowany do Warszawy, gdzie miał zeznawać w innej sprawie karnej. Będąc w Areszcie Śledczym w Białołęce, czuł się zagrożony. Przypomnijmy, że Dawid Kostecki był świadkiem, od którego zeznań zaczęło się śledztwo w sprawie domu publicznego, w którym grupa przestępcza nagrywała powszechnie znane osoby. W ostatnim czasie śmiercią samobójczą zmarło jeszcze dwóch innych świadków zeznających w tej sprawie.

Reprezentujący rodzinę Kosteckiego mec. Roman Giertych, poinformował dziś, że będzie dążył do przeprowadzenia drugiej sekcji zwłok mężczyzny. Zarzuca prokuraturze, iż przedwcześnie uznała, że przyczyną śmierci Kosteckiego było samobójstwo bez udziału innych osób.

- Domagamy się powierzenia prowadzenia tego śledztwa doświadczonemu prokuratorowi, którego awanse zawodowe nie są związane z obecną władzą, która siłą rzeczy jest zainteresowana wynikiem sprawy - poinformował w oświadczeniu mec. Roman Giertych.

Masz newsa , zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (210)