"Dawajcie papierosa, zegarek i jeszcze telefon, bo chcemy zadzwonić do mamy"
Takie słowa usłyszeli, gdy siedzieli na przystanku
Podeszli do nich na ulicy, gdy siedzieli na przystanku autobusowym Najpierw miał być papieros, potem zegarek, na koniec usłyszeli: „Dajcie telefon, bo chcemy zadzwonić do mamy!”.Nie przystali jednak na żadne z żądań. Najpierw byli straszeni pobiciem, a następnie napastnicy zaczęli ich dusić i siłą ukradli im telefon komórkowy.
Zobacz także: Jeździ nad Wisłą, robi zdjęcia pijącym alkohol
Złodzieje wpadli w ręce policjantów kilka minut później, dosłownie kilkaset metrów dalej. Kryminalni i dochodzeniowcy dokładnie przeanalizowali sprawę, zgromadzili dowody i doprowadzili zatrzymanych do prokuratury. 31-latkowie, Przemysław K. i Piotr M. usłyszeli już zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu rozboju. Dziś sąd miał rozpatrzeć wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych.