PolskaDary na sprzedaż

Dary na sprzedaż

Swoje nie używane już rzeczy wrzuciłam do kontenera PCK, w którym zbierane są ubrania dla biednych. Po jakimś czasie moją szytą na miarę sukienkę znalazłam w "lumpeksie". Nikt nie potrafił mi wytłumaczyć, jak się tam znalazła. Kreacja była nietypowa, o zbiegu okoliczności nie może być mowy. Przestanę chyba pomagać innym. Wydawało mi się, że organizacja charytatywna z długoletnią tradycją powinna być bardziej kompetentna. Dlaczego ktoś ma zarabiać na moim dobrym sercu? - mówi Marzena Jamroń.

04.08.2003 10:21

Nasze redakcyjne śledztwo wykazało, że są przedsiębiorstwa, które na pomocy dla biednych robią niezły interes. Zarząd Okręgowy PCK w Katowicach podpisał umowy z dwoma firmami, które zakupiły kontenery służące do zbierania używanej odzieży oraz zajmują się ich obsługą. Są to: Wtórpol z Częstochowy oraz Ekopol z Kielc.

Ich pracownicy sortują zebraną odzież. Ta dobra powinna trafić do PCK, a następnie do osób potrzebujących. Pozostałe ubrania są oddawane na przemiał, gdzie robi się z nich tzw. czyściwo. Część uzyskanych w ten sposób pieniędzy powinna być przelana na konto PCK. Reszta ma pokryć koszty pośrednika. Tymczasem sytuacja nie zawsze tak wygląda.

Kielecka firma Ekopol zleciła wykonywanie usług dla Zarządu Okręgowego PCK w Katowicach mysłowickiej spółce Holland-Poland. - Obsługujemy kontenery. Po segregacji część rzeczy, które nadają się do użytku, oddajemy organizacji charytatywnej, a część sprzedajemy do sklepów z używaną odzieżą. Nie zarobilibyśmy na samej tylko sprzedaży odpadów - mówi Marek Kozłowski, prezes Holland-Poland.

Artur Petrykowski, dyrektor biura Zarządu Okręgowego PCK w Katowicach, twierdzi, że w umowie pomiędzy organizacją a firmą obsługującą kontenery nie ma mowy o możliwości handlu podarowanymi przez dobroczyńców darami. Nie ma w niej jednak także kategorycznego zakazu takiej praktyki.

- Sami nie bylibyśmy w stanie ani zakupić, ani obsłużyć kontenerów na używaną odzież (od red. - jeden kosztuje ok. 1.000 zł). Tylko w naszym okręgu kosztowałoby to kilka milionów zł. Dlatego zawarliśmy umowy o współpracy z firmami, które profesjonalnie zajmują się pozyskiwaniem i przeróbką odzieży. Do nas trafia część dobrej odzieży i część pieniędzy za zniszczone ubrania sprzedane do dalszej przeróbki - wyjaśnia Petrykowski. Dyrektor nie chce jednak podać konkretnej kwoty, jaka zasila dzięki temu konto zarządu. Twierdzi, że te pieniądze idą na pomoc biednym. Bardziej rozmowni są pracownicy kieleckiego Ekopolu.

- Za każdy kilogram odzieży z pojemników na konto PCK wpłacamy 17 groszy plus VAT. Na życzenie organizacji dostarczamy jej określoną ilość przesortowanej odzieży. Część ubrań trafia do sklepów z używanymi ciuchami. Głównie jednak jest wywożona za wschodnią granicę. Właśnie procent z tej naszej działalności to główne źródło pieniędzy przekazywanych na konto organizacji charytatywnej - wyjaśnia Urszula Putowska z kieleckiego Ekopolu.

W ubiegłym roku na konto oddziałów PCK w całym kraju trafiło z Ekopolu kilka milionów zł. Do Katowic - w 2002 roku 300 tys. zł, a do końca lipca 2003 roku - prawie 90 tys. zł. Jak się to ma do zysków Ekopolu - nie wiadomo...

ALDONA MINORCZYK-CICHY

EDYTA DENDRA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)