Dariusz Szymczycha: zwołanie Rady Gabinetowej to dowód zaniepokojenia
Plan działania rządu dostosowujący do akcesji powstał w sierpniu. Zawiera 500 zadań. Wiele z tych zadań jest zrealizowanych, ale prezydent chciałby dowiedzieć się, jak to będzie realizowane do 1 maja 2004 roku. Zwołanie Rady Gabinetowej i postawienie tych kwestii na takim szczególnym spotkaniu prezydenta z Radą Ministrów świadczy o randze sprawy. Czasami trzeba mówić, kto zepsuł, kto pracuje niezbyt wydajnie - powiedział Dariusz Szymczycha, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta, w Salonie Politycznym Trójki.
Kamil Durczok: Panie ministrze, prezydent może zwoływać Radę Gabinetową w sprawach szczególnej wagi, tak głosi konstytucja. Rząd mówi, że w sprawie raportu Komisji Europejskiej wszystko jest pod kontrolą. Prezydent zwołuje Radę. Po co?
Dariusz Szymczycha: Po to, żeby to skontrolować. Czy wszystko jest pod kontrolą. Bo my w Polsce zawsze dobrzy jesteśmy w programach, w pisaniu programów, jakichś planów działania. I plan działania rządu dostosowujący do akcesji powstał w sierpniu. Zawiera 500 zadań. Wiele z tych zadań jest zrealizowanych, ale prezydent chciałby dowiedzieć się, jak to będzie realizowane do 1 maja 2004 roku.
Kamil Durczok: Zwołanie Rady jest dowodem zaniepokojenia?
Dariusz Szymczycha: To jest dowód zaniepokojenia, zainteresowania. Ale proszę też zrozumieć, że to nie jest żadna retorsja w kierunku do rządu. Ponieważ decyzje o zwołaniu Rady Gabinetowej nie zapadła w efekcie raportu, ale jeszcze przynajmniej tydzień przed.
Kamil Durczok: Ale wtedy znane już były główne tezy raportu i było wiadomo, że będzie dla nas bardzo krytyczny. Rząd jednak uspokajał. Zastanawiam się, retorsja może nie, ale jednak poważna różnica zdań.
Dariusz Szymczycha: Nie, to nie jest różnica zdań, ponieważ prezydent cały czas jest informowany o przygotowaniach Polski do akcesji. Spotyka się z ministrami rządu, są to regularne, cotygodniowe spotkania. Spotyka się z premierem. Natomiast zwołanie Rady Gabinetowej i postawienie tych kwestii na takim szczególnym spotkaniu wynikającym z ustaleń konstytucyjnych, na szczególnym spotkaniu prezydenta z Radą Ministrów świadczy o randze sprawy. I zdaniem prezydenta będzie mobilizowało nas wszystkich do lepszej pracy.
Kamil Durczok: Panie ministrze, prezydent mówi: „...określimy skąd są te kłopoty, ile błędów wynika z tych procedur, które obowiązują w Polsce...”. Brzmi, jak zapowiedź rozliczenia kto i co zawalił?
Dariusz Szymczycha: Też czasami trzeba mówić, kto zepsuł, kto pracuje niezbyt wydajnie...
Kamil Durczok: A kto zepsuł i kto pracuje niezbyt wydajnie?
Dariusz Szymczycha: Dzisiaj czekamy na informacje i zapewne przebieg tej Rady będzie wyglądał tak, że będzie mówił w pierwszej kolejności prezydent, potem pan premier, potem zapewne minister do spraw europejskich, a potem zapewne pan prezydent będzie sobie życzył, aby zgodnie z logiką tego raportu, tam gdzie mamy trzy obszary spraw, gdzie Komisja Europejska wyraziła szczególne zaniepokojenie stanem przygotowań, żeby w ramach tych trzech obszarów odpowiedzialni za nie ministrowie przedstawili informacje co się stało, co robią, co będą robili. Nie jest to takie grożenie palcem. Bo to jest takie działanie w poczuciu współodpowiedzialności. Bo przecież nie chodzi o to, żeby wypaść dobrze przed Komisją Europejską, tylko chodzi o to, żeby wypaść dobrze przed społeczeństwem. Przecież te konkretne zapisy, które związane są z polską akcesją będą dotyczyły rolników. Chodzi o to, żeby uzyskali należne im pieniądze.
Kamil Durczok: No właśnie. A jeśli o to chodzi, to czy prezydent zamierza się jakoś włączyć w usprawnianie, czy naprawianie tego, co wytyka raport?
Dariusz Szymczycha: Jest podział pracy. Prezydent nie ma kompetencji do tego, żeby na przykład zastępować jakiś resort. Natomiast prezydent bez wątpienia ma kompetencje, żeby monitorować prace, aby prosić o informację. I w rozmowach w cztery oczy, a czasami publicznie napominać albo namawiać do lepszej pracy.