Dariusz Przywieczerski już w Polsce. Ziobro: "To jego Waterloo"
- Dariusz Przywieczerski uważał się za Napoleona polskiego biznesu. Dziś ma swoje Waterloo - stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas konferencji na temat sfinalizowanej ekstradycji autora afery FOZZ.
Długo oczekiwana ekstradycja przestępcy ze Stanów Zjednoczonych stała się faktem o 13:30. Podczas konferencji Ziobro ogłosił sukces swojego ministerstwa i ogłosił, że los Przywieczerskiego powinien być sygnałem dla innych przestępców, w tym sprawców "ogromnych wyłudzeń vatowskich", że nie unikną oni sprawiedliwości.
Ziobro dziękował zaangażowanym w sprawę prokuratorom i biegłym, ale przede wszystkim sędziemu Andrzejowi Kryże, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości za rządów PiS. To on bowiem doprowadził do skazania Przywieczerskiego oraz dwóch innych zamieszanych w aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Nie powstrzymał się przy tym od nawiązania do kontrowersji wokół Sądu Najwyższego i p.o. I prezesa sądu Józefa Iwulskiego, który podobnie jak Kryże wydawał wyroki w sprawach politycznych podczas stanu wojennego.
- Pan Kryże różni się od Iwulskiego tym, że publicznie przepraszał za ówczesną działalność - stwierdził minister i prokurator generalny.
Po przekazaniu go polskim władzom, Przywieczerski ma odbyć 3,5 letni wyrok, na który został skazany jeszcze w 2005 roku. Ziobro zaznaczył, że wyrok dotyczył jedynie wycinka nieprawidłowości związanych z FOZZ. Stwierdził jednak, że afera - którą określił mianem "matki wszystkich afer" - jest już zamknięta, ze względu na przedawnienie.
- Wielu spraw nie da się do końca wyjaśnić, wielu nie poniesie odpowiedzialności - powiedział Ziobro. Dodał, że w zarządzie FOZZ były osoby znane z publicznej działalności - takie jak Leszek Balcerowicz - które "nie poniosły nawet odpowiedzialności politycznej".
Ziobro ocenił wyrok Przywieczerskiego - skazanego za dwa przestępstwa - za łagodny i zaznaczył, że jest za zmianą sposobu wymierzania kar przez sądy, tak, by w przypadku największych przestępstw wyrok był efektem sumowania kar za każdy zarzut.
Mimo przedawnienia się sprawy minister sprawiedliwości nie wykluczył jednak, że jest szansa, by "ujawnić kompromitujace informacje związane z tym tematem".
- Mogłoby to być pouczające i dające do myślenia na temat początków III RP - powiedział.
Ziobro ocenił, że za sprawą FOZZ przestępcy - wśród nich "ludzie związani ze służbami komunistycznymi, służbami sowieckimi i zwykli gangsterzy" - mogli wyprowadzić nawet 8 miliardów dolarów.
Złożył hołd Michałowi Falzmannowi, kontrolerowi NIK, który jako pierwszy wykrył malwersacje w FOZZ i zmarł w niejasnych okolicznościach w 1991 roku. Ziobro stwierdził, że za badanie tej sprawy Falzman przypłacił życiem.
Przywieczerski to były prezes spółki Universal, do której kierowane były pieniądze z FOZZ. Uważany jest za mózg procederu. W 2005 roku został skazany na 3,5 roku więzienia, ale kary nie odbył, bo uciekł za granicę. Polskie władze przez wiele lat starały się o jego ekstradycję, ale napotkały na opór Amerykanów. Jak stwierdził Ziobro, wszystko zmieniło się po jego ostatniej wizycie w Stanach Zjednoczonych w ubiegłym roku. Przywieczerski został aresztowany 31. października 2017 roku, a ostateczną zgodę na ekstradycję wydał sekretarz stanu Mike Pompeo 25 sierpnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl