Dar króla Nepalu zdenerwował obrońców praw zwierząt
Kapłani hinduscy zabili w czwartek kilka zwierząt ofiarowanych przez króla Nepalu Gyanendrę bogini
Kamakhii ze świątyni w Gauhati w indyjskim stanie Asam. Krwawa ofiara wzbudziła protesty obrońców zwierząt.
27.06.2002 | aktual.: 27.06.2002 18:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Hinduizm jest w Nepalu religią państwową, a każdorazowy król uchodzi za wcielenie boga Wisznu. Gyanendra, przebywający z wizytą w Indiach, odwiedził świątynię Kamakhii, hinduskiej bogini siły, i ofiarował jej bawoła, owcę, kozę i kaczkę, aby, jak wyjaśnił rzecznik monarchy, uzyskać błogosławieństwo dla swego kraju.
Podczas wizyty w świątyni król ofiarował bogini także kosz owoców oraz girlandy nogietków i jaśminu. Kapłani ucięli głowy zwierząt półtorej godziny po wyjściu króla i ich krew ofiarowali Kamakhii.
Obrońcy zwierząt natychmiast zarzucili Gyanendrze, iż naruszył obowiązującą w Indiach ustawę, która zakazuje okrutnego obchodzenia się z żywymi stworzeniami. Rzecznik monarchy oświadczył, że nic podobnego nie nastąpiło, bo to władze świątyni miały postanowić, czy dokonać ofiary.
Kapłani tysiącletniej świątyni wyjaśnili z kolei, że skoro bogini ofiarowano zwierzęta, nie można ich uwolnić, ofiara musi zostać spełniona. Gyanendra został władcą Nepalu w zeszłym roku, gdy jego brat, król Birendra i większość członków rodziny królewskiej zginęli zastrzeleni przez pijanego księcia następcę tronu Dipendrę, który następnie popełnił samobójstwo.
Nepal, ubogie królestwo w Himalajach, liczące 23 mln mieszkańców, walczy od kilku lat z rebeliantami lewackimi, którzy czerpią inspirację z nauk wodza rewolucji chińskiej, Mao Tse-tunga, i chcą obalić monarchię. Od 1996 r. w walkach w Nepalu zginęło prawie 5 tys. ludzi.(miz)