Trwa ładowanie...
d3n7lq9
proces
17-04-2007 04:15

Dane o liczbie podsłuchów powinny być ujawnione

Informacje o liczbie podsłuchów powinny być
znane opinii publicznej - uważają posłowie z komisji ds. służb
specjalnych, z którymi rozmawiało "Życie Warszawy". To
zapobiegłoby wszechobecnej psychozie podsłuchowej.

d3n7lq9
d3n7lq9

Liczba zakładanych w Polsce podsłuchów to wielka niewiadoma. "ŻW" próbowało dotrzeć do tych danych, ale nawet statystyki są utajniane.

Nieoficjalnie mówi się jednak nawet o kilkudziesięciu tysiącach podsłuchów rocznie. Ile jest ich naprawdę, nie wiedzą nawet posłowie. Informację tę ma zaledwie kilka osób w państwie.

Szef komisji ds. służb specjalnych, poseł Janusz Zemke z SLD, wystąpił nawet w tej sprawie z pytaniem do ministra sprawiedliwości. Wyjaśnia, że zapytał o ilość podsłuchów założonych w pierwszym kwartale tego roku i dane z analogicznego okresu ubiegłego roku. Mijają trzy tygodnie, a odpowiedzi nie otrzymał.

Według części posłów, utajnianie suchej statystyki to przesada. Ogólne dane dotyczące ilości podsłuchów nie powinny być tajemnicą.

d3n7lq9

Gen. Adam Rapacki, były wiceszef policji, który walczył, by materiały z podsłuchów były częściej wykorzystywane w procesach uważa, że na Zachodzie takie dane są jawne. U nas opinia publiczna także ma prawo je znać, bo ustawa nie zakazuje podawania liczb.

Zdaniem Rapackiego, jawne powinny być statystyki z kolejnych lat. Po to, by sprawdzić, jak ilość podsłuchów ma się do zagrożenia przestępczością. Bo gdy liczba podsłuchów rośnie nieproporcjonalnie do ilości przestępstw, to objaw niepokojący. (PAP)

d3n7lq9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n7lq9
Więcej tematów