Damian Raczkowski nie wystartuje ponownie na szefa PO w regionie
Przewodniczący PO w Podlaskiem, poseł Damian Raczkowski nie będzie ubiegał się w niedzielę o ponowny wybór. Jak powiedział dziennikarzom, swoją misję uważa za zakończoną. Swego kandydata na nowego szefa PO w regionie nie wskazał.
W tej sytuacji przed niedzielnym zjazdem podlaskiej Platformy Obywatelskiej w Białymstoku jest na razie jeden kandydat - poprzedni przewodniczący PO w regionie, poseł Robert Tyszkiewicz.
Raczkowski mówił w piątek dziennikarzom, że minione 3,5 roku jego kadencji było okresem, w którym PO w Podlaskiem udało się osiągnąć "bardzo wiele sukcesów". - Właściwie można powiedzieć, że był to najlepszy czas PO na Podlasiu - zaznaczył.
Wyliczał, że w tym czasie Platforma miała w regionie bardzo dobry wynik w wyborach prezydenckich (chodzi o głosy oddane na Bronisława Komorowskiego)
, w wyborach do sejmiku województwa podlaskiego po raz pierwszy miała lepszy od PiS wynik (procentowo, choć obie partie uzyskały po tyle samo mandatów).
Zwrócił uwagę na sejmikowy wynik PO w okręgu białostockim, gdzie partia uzyskała 4 mandaty, w tym dla Tadeusza Truskolaskiego (z którego zrezygnował po wygraniu wyborów na prezydenta Białegostoku) oraz na dobre wyniki w wyborach lokalnych.
Dodał też, że w ostatnich wyborach parlamentarnych PO uzyskała w regionie pięć mandatów poselskich i jeden senatorski.
- Politycy, przynajmniej ci którzy zarządzają organizacjami, są oceniani po tym, jak i czy wygrywają wybory. Te trzy wybory, które były w czasie mojego urzędowania, pokazują, że to był dobry czas - podkreślił Raczkowski. Przyznał, że kierowanie PO w Podlaskiem nie było łatwe, bo miał "niepełne wsparcie" zarządu regionu.
Pytany, jaki sygnał wysyła swoim zwolennikom, ogłaszając dwa dni przed wyborami, że jednak nie zamierza kandydować, ustępujący przewodniczący nie odpowiedział wprost. Z wypowiedzi wynikało, że chce skupić się na pracy w powiecie białostockim ziemskim, gdzie niedawno wygrał wybory na przewodniczącego.
Raczkowski powiedział, że nie podjął jeszcze decyzji, czy wobec rezygnacji z kandydowania poprze Roberta Tyszkiewicza. "Zobaczymy. Głosowanie jest tajne, nie wiadomo czy będzie jedynym kandydatem, więc to się okaże za dwa dni" - dodał.