ŚwiatDalajlama XIV przybył do indyjskiego Tawang

Dalajlama XIV przybył do indyjskiego Tawang

Tysiące buddyjskich mnichów i pielgrzymów witało duchowego przywódcę Tybetańczyków Dalajlamę XIV, który w niedzielę przybył do miasta Tawang w indyjskim stanie Arunaćal Pradeś, graniczącym z Chinami. O terytorium to Delhi wiedzie długoletni spór z Pekinem.

Dalajlama XIV przybył do indyjskiego Tawang
Źródło zdjęć: © AFP

08.11.2009 | aktual.: 08.11.2009 10:06

Miasto położone jest na wysokości 3500 metrów n.p.m. Jak pisze agencja AFP, tysiące wyznawców buddyzmu witało i oklaskiwało Dalajlamę XIV, który do Tawang przyleciał śmigłowcem.

Następnie indyjska telewizja pokazała migawki, na których widać jak przywódca Tybetańczyków, od 1959 roku mieszkający w Indiach na wygnaniu, wchodzi do klasztoru otoczonego przez mnichów. W Tawang, które ściśle związane jest z Tybetem, mieści się jedna z największych na świecie buddyjskich świątyń.

Pekin kilkakrotnie protestował przeciwko wizycie Dalajlamy w Arunaćal Pradeś. Chiny, które uważają Dalajlamę XIV za separatystę, regularnie składają protesty przeciwko jego podróżom i poczynaniom. Wizyta w Tawang jest dla nich szczególnie irytująca.

Właśnie w Tawang w XVII wieku urodził się Dalajlama VI. Pekin obawia się, że obecny dalajlama może ogłosić, iż jego następca może pochodzić właśnie stamtąd lub spoza Tybetu - czyli spoza obszaru kontrolowanego przez Chiny. Na wybór nowego przywódcy religijnego Tybetu Pekin chce mieć wpływ i temu służą takie posunięcia jak nałożenie dwa lata temu wymogu, by wszystkie reinkarnacje żyjących buddów tybetańskich - dostojników uważanych za wcielenia swych poprzedników - uzyskiwały rządowe potwierdzenie lub zgodę wydziału ds. religijnych.

Spór o Arunaćal Pradeś ciągnie się niemal od wieku, kiedy w 1914 roku Wielka Brytania przyznała to terytorium, należące do Tybetu Południowego, Indiom.

Pomimo niedawnych 13 rund negocjacji w sprawie rozwiązania sporu granicznego, porozumienia nie osiągnięto. Chińskie oddziały wojskowe w zeszłym roku naruszyły granicę 270 razy i zniszczyły jeden z nieobsadzonych posterunków indyjskich. Obie strony regularnie przekraczają długą, nieoznakowaną granicę, starając się pokazać, kto tu rządzi.

A jednak, pomimo tej konfrontacji, oba kraje zacieśniają więzy w innych dziedzinach. Niedawno ogłosiły sojusz w sprawie stanowiska na zbliżającym się szczycie klimatycznym w Kopenhadze, a wartość indyjsko-chińskiej wymiany handlowej sięgnęła w zeszłym roku zawrotnej kwoty 52 miliardów dolarów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)