Dalajlama w Białym Domu
Prezydent USA George W. Bush przyjął w Białym Domu dalajlamę, duchowego przywódcę Tybetańczyków. Składa on w Stanach Zjednoczonych długą wizytę, ostro krytykowaną przez władze w Pekinie.
Jednym z punktów pobytu dalajlamy w USA jest udział w ceremonii dla uczczenia ofiar zamachów z 11 września, która odbędzie się w waszyngtońskiej katedrze.
Wychodząc z Białego Domu, dalajlama wyraził zadowolenie ze spotkania i oświadczył, że zarówno Bush, jak i sekretarz stanu Colin Powell dali dowód "zainteresowania i prawdziwej sympatii" dla spraw Tybetu.
Była to druga rozmowa dalajlamy z obecnym amerykańskim prezydentem. Poprzednia odbyła się w 2001 roku. Komunikat Białego Domu głosi, że Bush potwierdził "zaangażowanie USA na rzecz zachowania tożsamości religijnej, kulturalnej i językowej Tybetu, a także obrony tam praw człowieka".
"Moją główną troską jest zachowanie tybetańskiej kultury" - oświadczył z kolei dalajlama.
W środę ambasada Chin w Waszyngtonie wystąpiła z krytyką USA, skarżąc się, że Waszyngton pozwala dalajlamie prowadzić na swoim terytorium "akcje separatystyczne".
Wizyta dalajlamy potrwa do 24 września.