"Daily Telegraph" o szczycie NATO: podziały zamiast jedności
Brytyjski dziennik "Daily Telegraph" ocenia, że szczyt NATO w Rydze może zapisać się w annałach jako "krytyczny moment fiaska" dla Sojuszu. Ujawnił bowiem podziały zamiast "transatlantyckiej wspólnoty i europejskiej jedności w dziedzinie obrony".
29.11.2006 | aktual.: 29.11.2006 14:40
Jak pisze "Daily Telegraph", obrady zdominowała misja w Afganistanie, która miała pokazać, jak NATO przekształciło się w globalnego gracza, zdolnego podejmować interwencje na całym świecie. Konflikt w Afganistanie ujawnił tymczasem zasadnicze różnice w podejściu państw NATO do wojny z terroryzmem i roli samego Paktu Północnoatlantyckiego.
Francuzi, Niemcy, Włosi, Hiszpanie i inni nie mają ochoty na zwiększanie swych kontyngentów wojskowych w niebezpiecznych strefach mimo apeli Waszyntonu i Londynu. Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii pozostawiają też obsadzanie północnych i wschodnich rejonów Afganistanu, gdzie działają talibowie - uważa brytyjska gazeta.
Według niej, innym źródłem napięć jest amerykański plan stworzenia "globalnego" NATO, który ma prowadzić do zacieśnienia stosunków z Australią, Japonią i Koreą Południową na Pacyfiku oraz Szwecją i Finlandią w Europie. Francja ostrzega, że NATO nie powinno rozszerzać swych wpływów tak daleko. Obawia się poza tym, że w rezultacie Sojusz stanie się bardziej narzędziem amerykańskiej polityki zagranicznej.
Kolejnym problem jest Rosja - ocenia "Daily Telegraph". Przywódcy NATO naciskają, by do Sojuszu przystąpiła wkrótce Gruzja, co doprowadza Moskwę do wściekłości.
Brytyjska gazeta podkreśla, że wybranie Rygi na miejsce szczytu miało symbolizować zjednoczenie Europy po zimnej wojnie i zademonstrować, jak daleko Sojusz rozwinął swe wpływy na wschód. Jednak zdaniem "Daily Telegraph", w obecnej sytuacji Łotysze, "niemal pękający z dumy, że przyłączyli się do Zachodu", wkrótce mogą pożałować, iż byli gospodarzami szczytu NATO.