Dachował, zostawił kartkę i poszedł coś załatwić
"Będę za godzinę - kierowca" - taką informację zostawił policjantom 36-letni mieszkaniec Sierpca, kierowca lanosa, który dachował w Trzepowie koło Płocka. Wiadomość zapisana była na kartce, a kartka leżała na wywróconym kołami do góry aucie. Kierowcy nie było bo... poszedł załatwić pilną sprawę.
02.11.2007 | aktual.: 02.11.2007 18:07
Do zdarzenia doszło około godz. 9.00. O leżącym do góry kołami samochodzie zawiadomił policję przejeżdżający drogą przypadkowy kierowca.
Na miejsce natychmiast przyjechała policja, straż pożarna i karetka. Ku zdziwieniu policjantów, wewnątrz samochodu nikogo nie było, a na wywróconym kołami do góry lanosie funkcjonariusze znaleźli kartkę: "Będę za godzinę - kierowca".
Mężczyzna rzeczywiście pojawił się po upływie godziny i oświadczył, że musiał załatwić bardzo pilną sprawę. Pechowy kierowca, któremu nic się nie stało, przyznał się, że spowodował kolizję, przyjął mandat i na własny koszt zabrał samochód.