Czytelnicy WP zapraszają Ewę Kopacz. "My jeździmy takimi pociągami"
- Zapraszam panią premier na trasę Warszawa Zachodnia-Radom o godzinie 15:22. Ten 100 km odcinek pociąg Kolei Mazowieckich EN 57 pokonuje w ponad dwie godziny - pisze czytelnik Wirtualnej Polski. To tylko jedna z wielu tras, które nasi internauci przygotowali dla Ewy Kopacz. Co na to Kancelaria Prezesa Rady Ministrów? - Dobieramy środek transportu pod cel - tłumaczy rzecznik prasowy rządu Cezary Tomczyk.
16.07.2015 | aktual.: 19.07.2015 09:59
Aby być bliżej obywateli, premier Ewa Kopacz ogłosiła pod koniec czerwca, że przesiada się ze służbowej limuzyny do pociągu. W ten sposób szefowa rządu i Platformy Obywatelskiej obiecała, że będzie objeżdżać kraj i rozmawiać z Polakami. Akcja została przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów opatrzona nawet specjalnym kryptonimem - "Kolej na Ewę". To miała być polemika z hasłem "Polska w ruinie" promowanym przez Prawo i Sprawiedliwość.
Już pierwsza podróż szefowej rządu wzbudziła wiele kontrowersji. Jak informował dziennik "Fakt" za pociągiem, którym Ewa Kopacz wraz ze swoją świtą jechała do Trójmiasta, leciał pusty rządowy samolot. W takim samym składzie, a więc bez pasażerów maszyna wróciła do Warszawy. Ten przelot kosztował polskiego podatnika 100 tys. złotych. Na tym jednak nie koniec kontrowersji. Pani premier wybrała się w podróż pociągiem przede wszystkim po to, aby być bliżej zwykłych obywateli i rozmawiać o ich problemach. Problem w tym, że pierwszym środkiem transportu szefowej rządu było Pendolino, czyli pociąg najwyższej kategorii w Polsce. Bilet na przejazd Expressem Intercity Premium kosztuje 150 zł, co oznacza, że dla zwykłego Kowalskiego nie jest to powszechny środek komunikacji.
- Pendolino podróżowaliśmy tylko raz, do Gdańska. Głównie jeździmy pociągami Twoich Linii Kolejowych - tłumaczy Wirtualnej Polsce Cezary Tomczyk. Rzeczywiście z Trójmiasta premier wracała już składem TLK. Pociągi te są niższej kategorii niż maszyny Pendolino, ale standardem przewyższają dużą część taboru Przewozów Regionalnych, a to właśnie z usług PR oraz wyodrębnionych z nich spółek wojewódzkich każdego dnia korzysta najwięcej pasażerów. I to w nich Ewę Kopacz chętnie zobaczyliby wyborcy, o czym świadczą maile, jakie otrzymaliśmy od naszych czytelników po jednej z publikacji dotyczących podróży szefowej rządu.
- Skoro pani premier chce zobaczyć, jak żyją zwykli ludzie, to niech przejedzie się w godzinach szczytu SKM-ką typu "kibel" w Trójmieście. Wtedy zobaczy, w jakich warunkach Polacy wracają z pracy. My jeździmy takimi pociągami, a nie Pendolino - napisał jeden z czytelników Wirtualnej Polski. Aby poznać komfort, jaki panuje w polskich pociągach regionalnych, szefowa rządu wcale nie musi jechać na drugi koniec Polski. Wystarczy, że Ewa Kopacz wybierze się w rodzinne strony.
- Zapraszam panią premier na trasę Warszawa Zachodnia-Radom o godzinie 15:22. Podróż będzie bardzo pouczająca i długa. Ten 100 km odcinek pociąg Kolei Mazowieckich EN 57 pokonuje w ponad dwie godziny. Można poznać wiele osób, ponieważ zwykle jest przepełniony - pisze inny internauta. Na Mazowszu oprócz trasy Radom-Warszawa czytelnicy WP polecają szefowej rządu także podróże na linii ze stolicy do Grodziska Mazowieckiego i Małkini, oczywiście w porannych i popołudniowych godzinach szczytu, kiedy mieszkańcy tych miejscowości jadą lub wracają z pracy.
Jeden z naszych czytelników zaprasza również panią premier na Warmię i Mazury. - W tym celu z rana w Warszawie mogłyby wsiąść w pociąg "Mazury" relacji Kraków Płaszów-Olsztyn Główny i rozkoszować się tłokiem, brakiem klimatyzacji, śmierdzącymi toaletami w większości nie działającymi - pisze internauta. I dodaje, że przy odrobienie szczęścia na Dworcu Głównym w Olsztynie pani premier zobaczy jeden z dwóch pociągów typu Elf kursujących na tych terenach. - Jeśli się nie uda, zostaje podziwianie "kibli", które dominują na tutejszych torach. To na pewno obudzi wiele wspomnień - kończy czytelnik WP.
I jeszcze jeden mail od naszego czytelnika z południowo-wschodniej Polski. - Pani Kopacz polecam chyba najgorszy z EZT Podkarpacie, które są na chodzie, tzn. EN57-958. Co prawda pociąg jest świeżo po naprawie rewizyjnej, ale lepiej w nim stać niż siedzieć. Nie da się w nim przespać, bo pociąg mało co nie wypadnie z torów. A jak pani Kopacz przeszkadza kibelek, niech się przejedzie nowym nabytkiem PR Rzeszów EN-98-001 lub 002 - pisze internauta. I zaznacza, że w drugim z wymienionych pociągów trudno jest znaleźć wolne miejsce siedzące, bo cały skład ma tylko 42,4m długości.
Czy pani premier podczas swoich podróży skorzysta ze składów, którymi jeżdżą zwykli obywatele, do których zamierzała wyjść? - Przewozami Regionalnymi też będziemy jeździć, ale wtedy, kiedy będzie taka konieczność. Dobieramy środek transportu pod cel. To oznacza, że jeśli do miejsca naszej podróży będzie dojeżdżać pociąg regionalny lub SKM-ka, to z nich skorzystamy, tak jak to było w przypadku podróży do Legionowa - tłumaczy Tomczyk. Warto odnotować, że Szybka Kolej Miejska na trasie, o której wspomina rzecznik rządu, obsługiwana jest przez nowoczesny tabor, który na torach w wielu regionach Polski wciąż jest wyjątkiem, a nie regułą.