Trwa ładowanie...
30-03-2009 04:35

Czy w szpitalu MSWiA handlowano narządami?

Warszawska prokuratura kończy śledztwo w
sprawie łamania ustawy transplantacyjnej w warszawskim szpitalu
MSWiA. Biegli mają ocenić, czy 52 przypadki chorych nie podpadają
pod paragraf nazywany "handlem narządami" - informuje "Gazeta
Wyborcza".

Czy w szpitalu MSWiA handlowano narządami?Źródło: Jupiterimages
d1v4ptq
d1v4ptq

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mateusz Martyniuk powiedział "GW", że że zapadła decyzja o powołaniu biegłych w tej sprawie i że dostali oni do analizy dokumentację medyczną 52 przypadków wyłowionych przez CBA i prokuraturę.

Mają ocenić m.in. jakie były relacje między szpitalami powiatowymi, skąd przywożono pacjentów, a kliniką MSWiA oraz odpowiedzieć na szereg pytań, m.in. czy w szpitalach, z których pochodzili dawcy, przeprowadzano wszystkie niezbędne badania, czy wykonywano je pod kątem pobrania narządów, czy leczono.

Według prokuratury, mechanizm przestępstwa mógł wyglądać tak: pacjent, który uległ wypadkowi w okolicach Warszawy, trafiał do powiatowego szpitala. Po kilku dniach transportowany był do szpitala MSWiA. Uzasadniano to koniecznością diagnostyki i leczenia na wyższym poziomie. Gdy na Wołoskiej orzekano śmierć mózgową, co jest warunkiem pobrania narządów, z pacjenta człowiek stawał się dawcą. Ponieważ procedury transplantacyjne są drogie, mógł zarabiać na tym szpital i lekarze.

- Informacje o lądowaniu talibów w Klewkach powtarzali politycy, ale wtedy dziennikarze wyśmiali to. Tak samo trzeba potraktować informację o handlu narządami - komentuje warszawskie śledztwo jeden z transplantologów.

d1v4ptq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1v4ptq
Więcej tematów