PolskaCzy to na pewno Kopernik? Są poważne wątpliwości

Czy to na pewno Kopernik? Są poważne wątpliwości

Istnieje wiele wątpliwości, czy szczątki odkryte w 2005 r. we fromborskiej katedrze rzeczywiście należały do Kopernika - twierdzi część uczestników konferencji
naukowej "Tajemnica grobu Mikołaja Kopernika".

Czy to na pewno Kopernik? Są poważne wątpliwości
Źródło zdjęć: © AFP

23.02.2010 | aktual.: 23.02.2010 21:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W dwudniowej konferencji uczestniczyli m.in. archeolodzy, antropolodzy, genetycy, historycy, genealodzy, a także astronomowie. Niektórzy z nich byli krytyczni wobec odkrycia we fromborskiej katedrze, część zarzuciła zespołowi badawczemu niedociągnięcia i błędy.

Dr Arkadiusz Sołtysiak z Zakładu Bioarcheologii UW zakwestionował m.in. hipotezę zespołu badawczego, mówiącą o tym, że skoro istnieje zgodność kodu DNA włosa znalezionego w tzw. księdze Stoefflera z DNA czaszki z katedry we Fromborku, to zarówno włos, jak i czaszka należały do Kopernika.

Przechowywane od najazdu szwedzkiego w Uppsali "Calendarium romanum magnum" Johannesa Stoefflera przez prawie ćwierć wieku było używane przez Kopernika. Włos znaleziony w tej księdze miał kod DNA zgodny z DNA czaszki odkopanej pod jednym z bocznych ołtarzy katedry we Fromborku. Pod ołtarzem tym, przypisywanym kanonikowi Kopernikowi, znaleziono jednak kilkanaście różnych pochówków.

"To może być inny kanonik"

- Jeśli cranium nr 13 (czyli domniemana czaszka Kopernika, oznaczona jako pochówek nr 13/2005) i włos z "Calendarium romanum magnum" należały do jednej osoby, to nie musiał to być akurat Mikołaj Kopernik. Mógł to być inny czytelnik tej książki - zauważył Sołtysiak.

Według naukowca, księga ta cieszyła się wówczas dużą popularnością. Należała do Kopernika, ale z pewnością korzystały z niej też inne osoby. Mógł to być np. inny kanonik z Fromborka, który zgubił w księdze włos i podobnie jak Kopernik został pochowany w podziemiach katedry.

Sołtysiak podkreślił też, że na dostępnych mu zdjęciach czaszki z Fromborka nie widać śladów złamania kości nosa, opisywanych przez zespół badający szczątki i uwidocznionych m.in. w rekonstrukcji twarzy, wykonanej przez policyjnych specjalistów. Naukowiec, odpowiadając na pytania z sali, przyznał jednak, że nie może wykluczać, iż podczas bezpośrednich oględzin czaszki dopatrzyłby się śladów złamania.

"Metoda przestarzała"

Według dra Jarosława Bednarka z Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej Collegium Medicum UMK, zespół badający czaszkę z Fromborka popełnił błąd posługując się metodą typologii antropologicznej. Według niego, jest to metoda przestarzała, kwestionowana już w latach 60. XX w. jako bezpodstawna genetycznie i abiologiczna. Naukowiec przyznał jednak, że nie przesądza to o tym, czy czaszka należała do Kopernika, czy nie.

Dr Tomasz Kozłowski z Zakładu Antropologii UMK w Toruniu ocenił, że rzekomy ślad po urazie, który badacze stwierdzili na czole czaszki z Fromborka, jest tzw. rowkiem tętniczym, czyli wyciskiem naczynia krwionośnego w kości czołowej czaszki. Według Kozłowskiego, takie ślady nosi na czaszkach wiele osób, które nigdy nie doznały urazu głowy. Niektórzy badacze dopatrywali się związku tego śladu z blizną, której doszukiwano się na portretach Kopernika. Niestety, najwcześniejszy z zachowanych portretów astronoma powstał 37 lat po jego śmierci.

- Nie kwestionuję dorobku kolegów badających DNA. Problemem jest dla mnie, czy możemy przyjąć, że fragment mitochondrialnego DNA z włosa niezidentyfikowanej osoby plus szczątki niezidentyfikowanej osoby dają w rezultacie Mikołaja Kopernika - podsumował Kozłowski.

"Nadal nie mam podstaw, by wątpić"

Na konferencji zabrakło dwóch najważniejszych autorów odkrycia - kierującego projektem profesora archeologii Jerzego Gąssowskiego, który nie skorzystał z zaproszenia, oraz olsztyńskiego historyka dr. Jerzego Sikorskiego, będącego autorem hipotezy, dzięki której udało się zlokalizować pochówek. Ten ostatni przesłał tekst referatu, który odczytano w pierwszym dniu konferencji.

Na obradach pojawił się natomiast bp Jacek Jezierski, prepozyt archikatedry fromborskiej, który był pomysłodawcą poszukiwań. - Nadal nie mam podstaw, żeby wątpić w to odkrycie - powiedział ksiądz biskup po wysłuchaniu referatów.

W podobnym tonie wypowiadała się w dyskusji spora część słuchaczy i prelegentów, według których prawdopodobieństwo, że odnaleziona we Fromborku czaszka należała do astronoma, jest w świetle poczynionych badań duże lub bardzo duże. W sali zaznaczył się wyraźny podział.

Krytykującym odkrycie także wytknięto szereg błędów. Dr Tomasz Grzybowski z Zakładu Genetyki Molekularnej CM UMK stwierdził, że ogromna większość krytycznych uwag z zakresu genetyki poczynionych przez kierownika konferencji dr. Michała Kokowskiego powstała w wyniku nieporozumień i nieumiejętnego posługiwania się bazami danych DNA. Dr Tomasz Kupiec z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie zauważył, że niektóre krytyczne referaty oparto na zdjęciach i lekturze popularnonaukowych gazet, a nie analizie naukowych materiałów.

Uczestnicy konferencji byli zgodni, że dopiero odnalezienie krewnych Kopernika lub ich szczątków, a następnie porównanie ich DNA z kodem czaszki z Fromborka mogłoby posunąć badania identyfikacyjne ku rozstrzygnięciu.

Źródło artykułu:PAP
naukaidentyfikacjakatedra
Komentarze (0)