Czy stan wyjątkowy ułatwi poskromienie irackich rebeliantów?
Arabista ze Stowarzyszenia Arabia.pl Paweł Lewicki uważa, że choć wprowadzenie stanu wyjątkowego w Iraku to dobry sygnał, może on nie wystarczyć do poskromienia irackiego ruchu oporu. Irackie władze mają nadzieję, że stan wyjątkowy ułatwi im przygotowania do styczniowych wyborów i pomoże w ostatecznym uporaniu się z problemem terroryzmu.
Paweł Lewicki powiedział, że zmagania rządu Ijada Allawiego z rozsianymi po całym kraju rebeliantami w dużej mierze przypomina walkę z wiatrakami. W opinii warszawskiego arabisty, w Iraku działają tysiące bojowników, nie tylko w regionie tak zwanego Trójkąta Sunnickiego na zachód od Bagdadu. Mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego będą oni nadal prowadzić walkę partyzancką - powiedział Paweł Lewicki.
Obostrzenia bezpieczeństwa związane ze stanem wyjątkowym ułatwią natomiast działanie irackim i amerykańskim siłom porządkowym, w zwalczaniu rebeliantów. Będzie również można szybciej zatrzymywać osoby podejrzane o działalność antyrządową.
Stan wyjątkowy ma obowiązywać w Iraku przez 60 dni na wszystkiech terenach, oprócz Kurdystanu, który cieszy się autonomią. Premier Allawi ma wyjaśnić szczegóły swojej decyzji na poniedziałkowej konferencji prasowej.