Czy Sejm dowie się o skali stosowanych podsłuchów?
Klub PO złożył w Sejmie wniosek o informację
ministra sprawiedliwości w sprawie liczby, zasadności, skali
prowokacji i podsłuchów oraz zgód wydawanych na ich stosowanie
przez sądy. Wniosek popierają LiD i PSL, PiS nie jest przekonany.
06.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 11:51
Informację szef resortu sprawiedliwości miałby przedstawić Sejmowi w piątek w trakcie utajnionej części posiedzenia. Głosowanie, czy wprowadzić taki punkt do porządku odbędzie w piątek rano i również będzie utajnione.
Ostatnio pojawiło się mnóstwo informacji o stosowaniu nielegalnych podsłuchów i prowokacji i wydaje się, że sprawa jest poważna i trzeba, aby na posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości złożył stosowną informację - uzasadniał zgłoszenie takiego wniosku szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Zdaniem szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, Platforma "nie radzi sobie z rządzeniem, ma problemy w dialogu społecznym" i dlatego - jak ocenił - "wywołuje tematy zastępcze".
Jak nie ma chleba, to są igrzyska. To jeden z tematów zastępczych - mówił Gosiewski, podkreślając, że uzasadnienie do wniosku o informację ma dwie linijki i nie przekonało go.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (LiD) uważa z kolei, że informacja jest niezbędna. Wnioski są istotne. Czy prokuratura będzie badać uzasadnienia dla zakładania podsłuchów, czy przewiduje się jakieś zmiany, które uszczelnią ten system - powiedział Szmajdziński.
W jego ocenie, konieczne jest "uszczelnienie całego systemu, zwiększenie kontroli i niedopuszczenie do tego, aby do prymitywnych politycznych celów była wykorzystywana instytucja najbardziej wrażliwa".
Za wprowadzeniem informacji ministra sprawiedliwości do porządku obrad Sejmu opowie się także PSL. Trzeba próbować wyjaśnić sprawy, które nie są jasne. Obrady tajne są normalną praktyką sejmową - zaznaczył szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski.
W poniedziałek szef sejmowej speckomisji Janusz Zemke (LiD) powiedział w Radiu TOK FM, że z informacji dla komisji z trwającego wciąż audytu w ABW wynika, że "stwierdzono na razie 94 przypadki" podsłuchów zakładanych niezgodnie z procedurami.
Polegały na tym z grubsza, że ABW uzyskiwała przykładowo zgodę na podsłuchiwanie kogoś przez miesiąc albo czasami przez trzy miesiące i jest na to decyzja sądu. Wiadomo, odkąd dokąd to można robić. Po czym przesłuchiwano ludzi znacznie dłużej, czasami to trwało kilkadziesiąt dni dłużej niż ta zgoda - oświadczył Zemke.
ABW nie skomentowała wypowiedzi szefa speckomisji.