Czy Rosję stać na imperializm Putina?
Wydatki wojskowe w Rosji od 2011 roku stale wzrastają o ok. 20 proc. rocznie. W przyszłym roku ponad połowę budżetu Federacji Rosyjskiej stanowić będą koszty wojskowe i struktury siłowe tj. FSB, wywiad, więziennictwo, prokuratura, sądy, itp. - Do tego dochodzą koszty związane z odbudową Ługańska, Donbasu i pomoc dla Krymu. - Nasza gospodarka nie jest gotowa na taki wzrost neoimperialistycznych wydatków, ani wewnątrz kraju, ani na zewnątrz - mówi polityk Republikańskiej Partii Rosji – Parnas Władimir Ryżkow w wywiadzie dla radia Echo Moskwy.
05.11.2014 | aktual.: 06.11.2014 10:09
- To koszty, jakie poniesie Rosja za imperializm Putina. To nieodpowiedzialna polityka, która prowadzi nas do kryzysu - mówi rosyjski polityk. Przypomina, że od upadku Związku Radzieckiego zwiększane są wydatki na wojsko wewnątrz kraju, jak i również na pomoc ogromnej liczbie „przyjaciół”.
- Pomagamy Abchazji – każdego roku Rosja przekazuje Abchazji 350 mln. dolarów. Pomagamy Kirgistanowi, Tadżykistanowi, Armenii, Białorusi. Teraz do listy trzeba dodać Krym i republiki Donbasu. Krym będzie nas kosztował 4-6 mld dolarów rocznie. Zdaje się, że to na nas spadnie koszt odbudowy infrastruktury Ługańska i Donbasu. A według obliczeń Banku Światowego, żeby odbudować to co zostało tam zniszczone – potrzeba od 8 do 10 miliardów dolarów” – mówi Ryżkow.
– ZSRR rozpadł się właśnie z powodu ciężaru imperium. Z powodu gigantycznych wydatków na wojsko i pomocy, jakiej udzielał Związek Radziecki licznym przyjaciołom na zewnątrz. Przy czym przyjaciele z zewnątrz, których mieliśmy w Azji, Afryce, Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie, oczekiwali na bratnią pomoc, ale chcieli ją otrzymywać wyłącznie w dolarach, no jeszcze w postaci czołgów, kałasznikowów i w benzynie” – powiedział Ryżkow.