Czy raporty CIA były prawdziwe? - konflikt w amerykańskim Kongresie
W Stanach Zjednoczonych zaostrza się spór polityczny dotyczący rzekomych manipulacji dowodami w sprawie irackiej broni masowego rażenia. Lider partii republikańskiej w izbie reprezentantów Tom Delay ostro skrytykował kongresmenów żądających dochodzenia, które ma zbadać wiarygodność raportów CIA. Takiego dochodzenia chcą politycy partii demokratycznej, ale też część republikanów.
Na konferencji prasowej w Waszyngtonie Tom Delay powiedział, że przeciwnicy nie mogą się pogodzić z moralnym przywództwem George'a Busha w wojnie z terroryzmem i dlatego chwytają się każdej drobnostki, by podważyć jego pozycję. Delay podkreślił, że wojna z Irakiem była słuszna, gdyż dzięki niej usunięto groźnego dyktatora.
Tymczasem amerykańska prasa coraz częściej sugeruje, że administracja Busha świadomie wyolbrzymiła zagrożenie ze strony Iraku oraz że zebrane przez CIA dowody były bardzo słabe.
Tygodnik "News and World Report" napisał, że przed swym wystąpieniem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ sekretarz stanu Collin Powell był bardzo niezadowolony z jakości materiałów wywiadowczych, które mu dostarczono. Według gazety, w pewnym momencie dyskusji Powell rzucił w górę kilka kartek raportu i krzyknął "nie czytam tego, to jest nic nie warte". Jednak 4 dni później Powell twierdził w Radzie Bezpieczeństwa, że reżim Husajna bez wątpienia posiada broń masowego rażenia i jest wielkim zagrożeniem dla pokoju na świecie.