"Czy pomożecie powodzianom przetrwać zimę?"
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w liście do szefa MSWiA Jerzego Millera zwraca uwagę na złą sytuację powodzian w związku z atakiem zimy - mieszkają w kontenerach, często nie mają ogrzewania. Domaga się od ministra natychmiastowych działań i informacji, jakie kroki zamierza podjąć w tej sprawie.
W liście, do którego dotarła Polska Agencja Prasowa Błaszczak podkreśla, że w związku z opadami śniegu i spadającą temperaturą szczególnie istotne jest zapewnienie pomocy ofiarom tegorocznych powodzi.
"Do opinii publicznej dociera coraz więcej informacji o fatalnej sytuacji powodzian, którzy teraz muszą zmagać się z pierwszym atakiem zimy. Należy pamiętać, że wielu z poszkodowanych w powodziach nie zdążyło wyremontować swoich domów. Wielu z nich nie udało się nawet osuszyć swoich gospodarstw" - napisał szef klubu PiS.
Zaznaczył też, że powodzianie, którzy otrzymali pomoc lokalową w postaci kontenerów mieszkalnych borykają się z problemami związanymi z mrozem i opadami.
"Mieszkańcy miejscowości Świniary, którzy po letnich powodziach zamieszkali w kontenerach nie mają ogrzewania. Brak ogrzewania przy obecnych warunkach atmosferycznych jest niedopuszczalny. Podobne sytuacje mają miejsce również w innych miejscowościach najbardziej poszkodowanych w powodziach" - zaznaczył szef klubu PiS.
Błaszczak napisał, że "sytuacja w której rząd pozostawi tych ludzi samych sobie jest niedopuszczalna". "Nie można zgodzić się na politykę, w której ofiary powodzi budziły zainteresowanie rządzących jedynie w kampanii wyborczej"- dodał.
Szef klubu PiS w piśmie zwraca się do MSWiA o udzielnie informacji jak zamierza pomóc ofiarom powodzi.
Błaszczak postawił pytania: "Czy ministerstwo monitoruje sytuacje osób, którym wcześniej udzielana była pomoc? Czy przewidziane są środki pomocowe, dla tych którzy najbardziej potrzebują wsparcia aby przetrwać zimę? Czy odpowiedzialne służby podległe szefowi MSWiA reagują na sytuację w której znaleźli się mieszkańcy kontenerów w miejscowości Świniary?".
Tymczasem postanowiono, że do 1 grudnia wszyscy powodzianie z terenu woj. śląskiego, którzy dotąd mieszkali czasowo w kontenerach lub przyczepach, mają przeprowadzić się do nowych domów lub mieszkań zastępczych.
Jak poinformowała rzeczniczka Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Marta Malik, przekazując dane wydziału polityki społecznej, dotąd prawie wszyscy powodzianie z terenu woj. śląskiego, którzy po wiosennej powodzi czekali na odbudowę swoich domów lub mieszkania zastępcze, opuścili już zajmowane dotąd tymczasowe.
- Wyjątkiem jest jedna rodzina z Bierunia, która dotąd, czekając na zakończenie remontu, nie chciała wyprowadzać się z przyczepy. Mamy jednak zapewnienie, że do środy opuszczą oni zajmowany przez nich kemping - wyjaśniła rzeczniczka.
Jeszcze pod koniec października w kontenerach i przyczepach w Bieruniu mieszkało dwanaście rodzin. W ostatnich dniach pozostało ich sześć, jednak - według dyrektor tamtejszego ośrodka pomocy społecznej Bogusławy Miernik - wszystkie w ostatnich dniach zadeklarowały ich opuszczenie do 1 grudnia.
Według bieruńskich pracowników socjalnych, w niektórych przypadkach kluczowa okazała się postawa przedsiębiorców budowlanych. Jedna z rodzin, która jeszcze przed miesiącem miała nowy dom w stanie surowym i obawiała się, że nie zdąży wprowadzić się przed świętami Bożego Narodzenia, właśnie spędziła w nim pierwszą noc - z poniedziałku na wtorek.
- Tam było opóźnienie. Niektóre firmy oferowały szybkie dokończenie prac, ale po niebotycznych kosztach. Na szczęście znalazł się właściciel, który chyba rzucił wszystkie inne zlecenia i dokończył budowę za rozsądną cenę - wyjaśniła Miernik.
Jeszcze do niedawna jedna rodzina mieszkała też w kontenerze w Częstochowie. Także ona jednak przed mrozami przeniosła się do solidniejszego lokum. Urzędnicy wojewody nie mają też informacji o jakiejkolwiek dotkniętej osuwiskami rodzinie z rejonu Milówki, która dotąd nie znalazłaby lokum w mieszkaniach zastępczych lub u bliskich czy rodziny.