Czy Ostrowski złamał prawo?
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wraz z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi sprawdza, czy szef firmy Ostrowski Arms złamał prawo, wchodząc do amerykańskiego konsorcjum, które dostarczy broń dla irackiej armii.
Według szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego, firma Ostrowski Arms nie ma uprawnień do pośrednictwa pomiędzy polskimi firmami zbrojeniowymi a amerykańskim konsorcjum, nawet gdyby dotyczyło to - na przykład - sprzedaży samochodów Honker bez uzbrojenia.
"Powstało podejrzenie, że doszło do złamania prawa, ale musimy to udokumentować" - powiedział Andrzej Barickowski, dodając, że teoretycznie można przyjąć hipotezę, że Honkery mogły być dostarczane za granicę jako samochody bez przeznaczenia wojskowego i tam dodatkowo wyposażane.
Szef Wojskowych Służb Informacyjnych Marek Dukaczewski powiedział telewizyjnym "Wiadomościom", że polskie prawo wyklucza też sprzedaż broni bez zezwolenia - przez pośredników. Marek Dukaczewski podkreślił, że firma Ostrowski Arms musiałaby mieć zgodę Ministerstwa Gospodarki, gdyby zamierzała wejść w układ z firmą, która zamierzałaby wyeksportować broń poza granice Polski. Ostrowski Arms posiada bowiem koncesję na obrót bronią tylko na terenie kraju.
Andrzej Ostrowski zapewnił w "Wiadomościach", że zajmuje się jedynie cywilną częścią kontraktu i nie ma nic wspólnego z eksportem broni. Podkreślił, że nie ma nic wspólnego z wojskową częścią kontraktu.
Niewykluczone, że sejmowa komisja do spraw służb specjalnych zajmie się udziałem firmy Ostrowski Arms w przetargu na uzbrojenie irackiej armii. Złożenie wniosku w tej sprawie zapowiedział członek komisji, Bogdan Lewandowski z SLD.