Czy Oleksy i Kaniewski rządzą resortami bezprawnie?
Prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu komisja ds. służb specjalnych przeanalizuje, czy Józef Oleksy i Zbigniew Kaniewski zostali powołani do rządu zgodnie z prawem - powiedział szef komisji Konstanty Miodowicz (PO). Poseł uważa, że sprawą powinna zająć się także prokuratura.
Jego zdaniem, nowy minister spraw wewnętrznych i administracji Józef Oleksy oraz minister skarbu państwa Zbigniew Kaniewski przed objęciem stanowisk w rządzie powinni byli przejść procedurę sprawdzenia i dopuszczenia do informacji ściśle tajnych, określoną ustawą o ochronie informacji niejawnych. "Tak się jednak nie stało i - moim zdaniem - złamano prawo. Cała sprawa kwalifikuje się zaś do objęcia jej procedurą postępowania prokuratorskiego" - uważa Miodowicz.
Poseł nie wykluczył, że po przeanalizowaniu tej sprawy, "któryś z członków speckomisji zaproponuje zawiadomienie prokuratury". Według niego, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna sprawdzić kandydatów na ministrów i następnie wydać im zaświadczenie bezpieczeństwa umożliwiające dostęp do informacji ściśle tajnych.
Także wiceszef speckomisji Bogdan Lewandowski uważa, że komisja powinna wyjaśnić przypadek Oleksego i Kaniewskiego. "Musimy sprawdzić, czy nowi ministrowie byli zwolnieni z procedury sprawdzenia i umożliwiającej dostęp do informacji ściśle tajnych. Ustawa o dostępie do informacji niejawnych mówi bowiem, że członkowie rządu są zwolnieni z tej procedury. Kwestia w tym, czy dotyczy to także ministrów wymienianych w trakcie kadencji" - powiedział.
Rzecznik rządu Marcin Kaszuba zapewnił, że nowi ministrowie zostali powołani zgodnie z prawem. Jego zdaniem, z interpretacji Rządowego Centrum Legislacji wynika, że członkowie Rady Ministrów, zgodnie z konstytucją, są uprawnieni do dostępu do informacji niejawnych. Dodał, że dotyczy to zarówno powołania całego rządu, jak i wymiany poszczególnych ministrów.
"Także na gruncie ustawy o ochronie informacji niejawnych została przyjęta jednoznaczna wykładnia uznająca, że kandydaci na członków Rady Ministrów nie podlegają postępowaniu sprawdzającemu. Niepoddawanie kandydatów na ministrów tej procedurze było jak dotychczas zachowywane w praktyce konstytucyjnej zarówno w przypadku powoływania Rady Ministrów w całości, jak i w przypadku wymiany poszczególnych jej członków" - wyjaśnił Kaszuba.
Rzecznik rządu powołał się także na stanowisko Kancelarii Prezydenta, które mówi, że zgodnie z ustawą o obowiązkach oraz prawach posłów i senatorów, parlamentarzyści mają dostęp do wiadomości stanowiących tajemnicę państwową oraz służbową i w związku z tym nie było konieczności przeprowadzania wobec Oleksego i Kaniewskiego postępowania sprawdzającego. Zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych, wniosek o przeprowadzenie procedury sprawdzającej kieruje do służb ochrony państwa osoba uprawniona do powołania na wyższe stanowisko państwowe, czyli w przypadku ministrów - prezydent.
Te wyjaśnienia nie satysfakcjonują jednak Miodowicza. Poseł nazwał je kpiną i zamierza całą sprawę wyjaśnić, a zwłaszcza dowiedzieć się od szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego, dlaczego służby specjalne nie wypełniają swoich ustawowych obowiązków.