"Czy Lech Kaczyński nie znał Konstytucji?". Gorąca dyskusja w Sejmie
Już na początku środowych obrad Sejmu emocje dały o sobie znać na sali plenarnej. Posłanka klubu Polska 2050 Joanna Mucha przypomniała jedną z kluczowych decyzji kadencji Lecha Kaczyńskiego. Wywoływało to gwałtowną reakcję ze strony prowadzącej obrady marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Mucha w części obrad przeznaczonej na składanie wniosków formalnych postanowiła z mównicy sejmowej wrócić do wydarzenia sprzed ponad 12 lat. 10 października 2009 r. prezydent Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński, reformujący działanie Unii Europejskiej.
Posłanka Polski 2050 nawiązała też do ubiegłotygodniowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który uznał wyższość polskiego prawa nad prawem unijnym. Pojawiły się wówczas głosy, że to pierwszy krok do wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
- Pani marszałek, wysoka izbo! Zastanawiam się przez ostatnie dni, jak to się stało, że 12 lat temu świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński. Jak to się stało, jeśli dzisiaj próbujecie nas państwo z PiS-u przekonać o tym, że Traktat Lizboński jest sprzeczny z polską Konstytucją - mówiła w Sejmie Joanna Mucha.
- Czy pan prezydent Lech Kaczyński nie był świadomy tego, że Traktat Lizboński jest sprzeczny z polską Konstytucją? Czy nie znał tego Traktatu? Czy nie znał polskiej Konstytucji? A może jest zupełnie inaczej. Może Traktat Lizboński był zgodny z polska Konstytucją? On się nie zmienił. Polska Konstytucja również się nie zmieniła - przekonywała posłanka.
Zobacz też: "Czy Lech Kaczyński nie znał Konstytucji?". Gorąca dyskusja w Sejmie
Zaapelowała też do rządzących, "by nie wyprowadzali polski z Unii". Przekonywała, że taki krok byłby sprzeczny z polską racją stanu.
W tym momencie interwencję podjęła Elżbieta Witek wyłączając posłance mikrofon. Mucha jeszcze przez chwilę próbowała przemawiać do posłów, jednak jej słowa nie były już słyszalne.
Słychać było za to głos wyraźnie poirytowanej marszałek Sejmu. - Pani poseł, dziękuję bardzo! Pani poseł! Pani poseł! Nie złożyła pani żadnego wniosku formalnego - oświadczyła Elżbieta Witek.
TK: Niektóre przepisy Traktatu o UE naruszają suwerenność Polski
Przypomnijmy, że 7 października, zapadł wyrok w sprawie wniosku, który do Trybunału Konstytucyjnego złożył Mateusz Morawiecki. Trybunał pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł, że niektóre przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z Konstytucją.
Sędziowie zdecydowali, że "próba ingerencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w polski wymiar sprawiedliwości narusza zasadę praworządności, zasadę nadrzędności Konstytucji oraz zasadę zachowania suwerenności w procesie integracji europejskiej".
- Organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Rzeczpospolitą Polską w traktatach - stwierdziła prezes Julia Przyłębska. Dodała, że jej zdaniem niektóre przepisy Traktatu o Unii Europejskiej naruszają suwerenność Polski.
W Trybunale Konstytucyjnym, obsadzonym przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości, w tym byłych posłów tej partii - Krystynę Pawłowicz oraz Stanisława Piotrowicza - pojawiły się jednak dwa głosy odrębne sędziów Piotra Pszczółkowskiego oraz Jarosława Wyrembaka.
- Wniosek premiera Mateusza Morawieckiego dąży do podważenia zasad TSUE - przekazał sędzia Piotr Pszczółkowski. Ocenił, że wniosek miał "legitymizować działania rządu i parlamentu w ramach tzw. reformy sądownictwa".