Czy krakusi zamieszkają na barkach?
Na brzegach Wisły wbijane są metalowe pale cumownicze. Będą mogły zatrzymywać się przy nich statki turystyczne, kolejne barki restauracyjne oraz... łodzie mieszkalne. A chętnych na dom unoszący się na falach może być sporo, bo czynsz ma szansę wynieść niewiele ponad 1000 zł.
Pływający dziś po Wiśle kapitanowie cieszą się, że miasto otwiera się na rzekę. Mają jednak zastrzeżenia co do sposobu przeprowadzania inwestycji.
Zarząd Infrastruktury Sportowej opracował lokalizację 11 stanowisk cumowniczych o różnej długości. Wybudował już pięć z nich - przy ul. Flisackiej, Kościuszki, Paulińskiej, Konopnickiej i św. Wawrzyńca. Jeszcze w styczniu, przed wielkimi mrozami, na wysokości Galerii Kazimierz trwały prace przy ich budowie. Zostaną wznowione, gdy pogoda na to pozwoli.
Do wykonania pozostają stanowiska przy ul. Jaskółczej, Tynieckiej, Smoczej, Rollego, Podgórskiej oraz ul. Rybaki. - Mamy zgromadzoną prawie całą potrzebną dokumentację. Brakuje nam tyko pozwolenia na budowę stanowiska przy ul. Rybaki - opowiada Jerzy Sasorski z ZIS.
Ludzie, którzy od lat zarabiają na pływaniu po Wiśle mają jednak zastrzeżenia - Bardzo dobrze, że miasto inwestuje w Wisłę, ale np. pale w okolicach Salwatoru zostały zrobione przy płytkiej wodzie. Czemu wcześniej nie sondowano dna? - pyta Jerzy Wiśniewski, właściciel statku "Sobieski". - Pamiętajmy też, że pale to nie wszystko. Trzeba rozwiązać problem doprowadzenia prądu i wody, bo inaczej, kto tam będzie chciał cumować - dodaje.
Wiśniewski ma ochotę, by na Wiślę postawić barkę-hotel dla młodzieży (45 miejsc ). Stoi obecnie w Sandomierzu. Marzy, by zacumowała pod samym Wawelem, obok "Sobieskiego", gdzie ma wodę i prąd. Urzędnicy kręcą na to jednak nosem.
Kapitan rozumie, że to cenne miejsce i nie wyklucza, że postawi hotel gdzie indziej .- Na przykład w okolicy św. Wawrzyńca - zastanawia się. - Tylko jak tam podłączyć prąd?
Czy po restauracjach i statkach turystycznych kolejnymi użytkownikami rzeki będą zwykli ludzie? Zobaczymy. Cena może zachęcić. Za zakotwiczenie dużego statku, jakim jest "Sobieski", Wiśniewski płaci ok. 1,9 tys. zł miesięcznie. Zajmuje dwa pale i kawałek trawnika pod trap. Dla małej barki mieszkalnej cena powinna spaść o ok. połowę.
Budowa pali oraz kolejnych przystanków tramwaju wodnego to realizacja projektu "Turystyczny szlak żeglugi śródlądowej na rzece Wiśle". Ma liczyć 10 km długości. Inwestycja powinna zakończyć się w tym roku. Koszt projektu to prawie 3 mln zł, z czego 1,8 mln zł wyłożyła Unia.
Zdaniem fachowców od turystyki, szlak żeglugi po Wiśle będzie znakomitą, regionalną atrakcją. - Będzie można go kontynuować w gminach ościennych. Turyści, płynąc, obejrzą zabytki jak np. Tyniec oraz nowoczesne inwestycje przy brzegu - twierdzi Katarzyna Gądek, dyrektor biura marketingu turystycznego miasta. - Kibicuję wszystkim projektom związanym z Wisłą. Rzeka to świetny produkt i trzeba ją dobrze zagospodarować - mówi szef Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Jan Wieczorkowski.
Co z tramwajem
W minionym roku uruchomiono tramwaj wodny na Wiśle. Jego projekt zakłada powstanie ośmiu przystanków na trasie od klasztoru w Tyńcu do mostu Kotlarskiego. Do tej pory wybudowano cztery przystanki przy Galerii Kazimierz, moście Kotlarskim, ul. Kolnej i w Tyńcu. Kolejne pojawią się przy mostach Dębnickim i Grunwaldzkim oraz ulicach Sodowej i Widłakowej.