PolskaCzy kierowcy dostaną odszkodowania za gradobicie?

Czy kierowcy dostaną odszkodowania za gradobicie?

Krakowskie ośrodki likwidacji szkód przeżywają oblężenie. Po burzy, która przeszła przez Kraków w poniedziałek 23 czerwca, tysiące kierowców, zgłasza się do swoich ubezpieczycieli po odszkodowanie.

Czy kierowcy dostaną odszkodowania za gradobicie?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

03.07.2008 | aktual.: 03.07.2008 09:26

Inspektorzy podliczyli, że przez potężny grad, liczba zgłoszonych szkód za czerwiec jest dwukrotnie większa niż średnia miesięczna w okresie letnim. Grad wielkości kasztanów,który spadł na Kraków, trwał zaledwie 15 minut, ale zdążył narozrabiać. Zniszczył tysiące aut, zwłaszcza w północnej części miasta. Rozbijał szyby, uszkadzał lakier i blachę samochodów. Tylko do krakowskiego oddziału Polskiego Zakładu Ubezpieczeń już dotarło ponad 900 osób, które chcą zrekompensować naprawę auta po gradobiciu.

Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji WARTA SA w stolicy Małopolski przyjęło już 250 szkód komunikacyjnych związanych z gradobiciem i burzą. Inspektorzy z Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń dziennie przyjmują kilkanaście wniosków w tejże sprawie. To o połowę więcej niż zazwyczaj - szacuje Marek Furmański, kierownik centrum likwidacji szkód PTU. A to na pewno jeszcze nie koniec wypłat odszkodowań. Niektórzy właściciele aut bowiem dopiero rozpoczynają procedurę zgłoszenia szkody.

Jedną z nich jest Agnieszka Woś, właścicielka samochodu marki toyota yaris. Też w feralny poniedziałek zostało obite gradem. Na całej blasze są teraz wgniecenia - rozkłada ręce Agnieszka. Samochód w te "kropki" stracił i na wartości, i estetyce. Właśnie wybieram się do swojego ubezpieczyciela, by dowiedzieć się jak wygląda kwestia odszkodowania. Marek Furmański potwierdza, że szkody po czerwcowej nawałnicy są olbrzymie. Zdradza, że po raz pierwszy w swojej kilkuletniej karierze widzi takie skutki gradobicia.

Jeszcze takiego nie było - nie kryje zaskoczenia. Notujemy nawet po 30 -40 wgłębień na dachu jednego pojazdu. Po zeszłorocznych burzach były tylko poobijane poszczególne elementy, które wymagały drobnej naprawy blacharskiej i lakierniczej. Teraz niektórzy muszą zmieniać nawet całe dachy, to już jest koszt 6-7 tys. zł. Nie narzekają na brak pracy także blacharze i lakiernicy. Pracownicy ze stacji "Viamot" przy Zakopiańskiej sporo napraw mają zaplanowanych na następny tydzień. Kierowcy muszą załatwić najpierw wszelkie formalności z ubezpieczeniem, potem dopiero nasza kolej - zacierają ręce.

Należy pamiętać, że otrzymać zwrot kosztów naprawy auta po burzy mogą jedynie ci kierowcy, którzy wykupili dobrowolne ubezpieczenie Autocasco lub Minicasco. Ubezpieczyciele z centrów likwidacji szkód przyjmują wnioski telefonicznie (numer każdy kierowca ma na swojej polisie), w jednostce ubezpieczeniowej (adres także jest na polisie). Ponadto PZU uruchomił dla swoich klientów jeszcze jeden sposób zgłaszania szkody: przez internet (można o tym przeczytać www.pzu.pl). Standardowe dokumenty potrzebne przy zgłoszeniu to - dowód rejestracyjny, polisa AC. Prosimy też klientów o podanie numeru konta bankowego, oczywiście przedstawienie samochodu do oględzin - dodaje Janusz Wal, dyrektor centrum likwidacji szkód PZU w Krakowie. Odszkodowanie powinno być wypłacone do 30dni.

Anna Górska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)