PolskaCzy KGHM wycofa się z kongijskiej awantury?

Czy KGHM wycofa się z kongijskiej awantury?

Na rozpoczynającym się dziś w Lubinie dwudniowym posiedzeniu rady nadzorczej KGHM zarząd miedziowej firmy musi zdecydować o przyszłości przerwanej inwestycji w Afryce. Wiadomo także, że kongijskim projektem ponownie zajmie się prokurator - pisze "GWr".

Z Konga wróciła misja zwiadowcza Polskiej Miedzi, którą kierowali dyrektorzy generalni: ds. rozwoju Cezary Bachowski (geolog, dawniej szef oddziału KGHM Kongo) i ds. hutnictwa Jerzy Dobrzański (jeden ze współautorów projektu podjętego w latach 1996-1997, wówczas wiceprezes KGHM). W skład delegacji, w której dominowali eksperci i projektanci zajmujący się metalurgią (m.in z katowickiego BIPROMET-u), wchodzili także przedstawiciele służb prawnych firmy.

Nic dziwnego. To właśnie wady prawne umów zawartych w przeszłości oraz skandaliczny brak rozpoznania możliwości przerobu miedziowo- kobaltowej rudy w zdewastowanych miejscowych hutach "położyły" eksperyment, na którym KGHM stracił od 120 (prezes Stanisław Speczik) do 300 mln zł (NIK). Tymczasem, według "ojca" projektu Stanisława Siewierskiego (prezes KGHM w latach 1996-1999) Polska Miedź miała zarobić od 20 do 200 mln dolarów (w zależności od cen kobaltu, które są dziś czterokrotnie niższe niż przed laty).

Jaką decyzję przedstawi członkom miedziowego nadzoru prezes KGHM? Wiadomo jedynie, że oprócz misji zwiadowczej sprawę badały także dwie zewnętrzne firmy konsultingowe. Reszta jest otoczona tajemnicą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)