PolskaCzy Jagna Marczułajtis pomagała Niemczykowi?

Czy Jagna Marczułajtis pomagała Niemczykowi?

Superbandyta Ryszard Niemczyk nie wpadł w ręce policji przypadkowo. Szef MSWiA, komendant główny policji i szef prokuratury w Moguncji, gdzie Niemczyk został schwytany, przedstawili legendę. Nie było żadnego obywatela Niemiec, który o 4.30 poinformował niemiecką policję o podejrzanym osobniku kręcącym się w pobliżu banku. Zatrzymanie Niemczyka odbyło się w mieszkaniu jego kochanki i było efektem koronkowej akcji Centralnego Biura Śledczego.

02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 15:35

Przyjaciółka Jagna

Polska policja od kilku lat podsłuchiwała rozmowy telefoniczne prawie stu osób z kręgu znajomych Niemczyka. Jedną z nich była przyjaciółka przestępcy z Podbeskidzia Jagna Marczułajtis, najlepsza polska snowboardzistka, czwarta na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Jej mężem jest znany łyżwiarz figurowy Sebastian Kolasiński, ale sportowcy są w trakcie rozwodu. Z podsłuchów i od konfidentów policja zdobyła informacje, że Marczułajtis mogła pomagać ściganemu przestępcy dwukrotnie: w grudniu 1999 r. - po zabójstwie szefa "Pruszkowa" Pershinga - oraz w październiku 2000 r. - po ucieczce Niemczyka z wadowickiego więzienia. Policjanci ustalili także, jakie osoby udzielały Niemczykowi schronienia na terenie Hiszpanii, Francji i Niemiec. Wszystkim tym osobom założono podsłuchy, były też obserwowane. U jednej z podsłuchiwanych kobiet, w domu na peryferiach Moguncji, nocował Ryszard Niemczyk, gdy zjawili się tam niemieccy policjanci.

Kariera Rzeźnika

Ryszard Niemczyk, zwany Rzeźnikiem, jest absolwentem ogólniaka. Pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny rzemieślniczej. Na Podbeskidziu prowadził agencję towarzyską Sekret zarejestrowaną na matkę. Znany był głównie z napadów na konwoje bankowe. Pseudonim Rzeźnik nie odnosił się do jego stylu działania, ale do profesji ojca, właściciela ubojni w Bielsku. Niemczyk zaczynał przestępczą karierę od rozbojów. Zadowalał się łupem w wysokości nawet 50 zł. Rabował po zdzieleniu ofiary w głowę metalową rurą. W drugiej połowie lat 90. zorganizował grupę przestępczą, która dokonywała napadów, porywała biznesmenów, wymuszała okupy i haracze. Zasłynął z działania w tandemie z Ryszardem Boguckim. Razem zbierali haracze na Podbeskidziu, okradali i porywali dawnych kolegów z biznesu, za których żądali po kilkaset tysięcy dolarów okupu. Byli ulubieńcami Nikosia, szefa gdańskiego podziemia. Po jego śmierci zaczęli pracować dla tzw. zarządu "Pruszkowa". Aby wkupić się w łaski części tzw. starych pruszkowskich, zabili uchodzącego
za szefa grupy Pershinga.

Niemczyk trafił do aresztu w styczniu 2000 r. (miesiąc po zamachu na Pershinga). Umieszczono go w zakładzie karnym w Cieszynie m.in. pod zarzutem napadu na konwój Prosper-Banku, z którego zrabowano 600 tys. zł, i uprowadzenie biznesmena z Bielska-Białej. W lipcu 2000 r. przeniesiono go do więzienia w Wadowicach. 29 października 2000 r. podczas spaceru Niemczyk odgiął kraty przepiłowane przez "nieznanego sprawcę", błyskawicznie wspiął się po siatce, zarzucił kurtkę na druty kolczaste i podciągnął się na dach więzienia. Stamtąd przeszedł na sąsiadujący z więzieniem budynek Sądu Rejonowego i zsunął się po rynnie i kablach na ulicę. Na pobliskim placu Kościuszki czekał na niego ford escort, którym przestępca i jego pomocnik odjechali w kierunku Suchej Beskidzkiej. Ucieczka została starannie zaplanowana przez Ryszarda Boguckiego. Szczegóły planu Niemczyk poznał dzięki grypsowi przemyconemu do celi.

Ewa Ornacka

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)