Czy grozi nam powódź? Stan alarmowy przekroczony w 20 stacjach. Wysoka woda idzie na Wrocław
Już w 20 stacjach wodowskazowych na Odrze, Wiśle, Sanie oraz mniejszych dopływach tych rzek poziom wody przekroczył stany alarmowe - informuje IMGW. To może być dopiero początek problemów. Prognozy do 1 lipca przewidują nadejście kolejnych frontów z deszczami i burzami.
- Ryzyka powodzi nie da się wyeliminować całkowicie, ale da się je maksymalnie zmniejszyć. Dziś jesteśmy lepiej przygotowani pod kątem organizacyjnym oraz inwestycyjnym - zapewnił Krzysztof Woś, zastępca Prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą. Po raz pierwszy z ust ważnego urzędnika padły słowa, że oprócz lokalnych podtopień istnieje większe ryzyko.
We wtorek na obszarze dorzecza Wisły odnotowano przekroczenie stanu alarmowego w 11 stacjach pomiarowych, z kolei w dorzeczu Odry - w 9 punktach. Ekstremalnie wysokie opady odnotowano w Tatrach, gdzie w Dolinie Pięciu Stawów spadło 107 litrów deszczu na metr kwadratowy terenu.
Tymczasem prognozy pogody na najbliższe dni są niekorzystne. Niemal cała Europa jest zdominowana przez układy niskiego ciśnienia, które w kolejnych dniach przyniosą do Polski intensywne opady deszczu.
- Dziś w nocy opady znad terenu Ukrainy zaczną przemieszczać się na południe naszego kraju. Prognozowane są znów ulewne deszcze powodujące zalania i podtopienia. W nocy ze środy na czwartek opady mają zanikać - ostrzegają obserwatorzy ze stacji meteorologicznej Będzin - Grodziec.
IMGW do końca czerwca codziennie zapowiada opady. Z kolei prognozy amerykańskich ekspertów NOAA przewidują deszcze i burze aż do 4 lipca. Na południu i południowym-wschodzie Polski deszczu będzie więcej niż zazwyczaj. Co gorsza, nasączona wilgocią ziemia nie będzie już tak łatwo wchłaniać wody.
Wrocław. Sytuacja powodziowa na Odrze
W Oławie i Jelcz-Laskowicach (woj. dolnośląskie) ogłoszono we wtorek stan pogotowia przeciwpowodziowego. Na tym odcinku Odry poziom wody osiągnął 5,83 m. Starosta powiatowy nakazał gromadzenie środków i sił na wypadek akcji przeciwpowodziowej oraz zarządził stały monitoring wałów. Hydrolodzy IMGW wydali ostrzeżenia, że w kolejnych godzinach na tym odcinku woda będzie się podnosić. Możliwe, że osiągnie 6,4 metra, co stanowi poważne zagrożenie.
Wysoka woda ma dojść do Wrocławia w środę 24 czerwca. Według szacunków hydrologów nie osiągnie jednak poziomu alarmowego.
Jak informują Wody Polskie, ostatnie przepływy wody w dopływach Nysy Kłodzkiej były porównywalne z tymi, które w 2010 r. wywołały powódź. Fala wezbraniowa została zmniejszona po tym, jak nadmiar wody przyjął zbiornik przeciwpowodziowy "Polder Buków". Jest on położony niedaleko Raciborza (woj. śląskie). Eksperci uspokajają, że w rezerwie "na czarną godzinę" jest jeszcze drugi, znacznie większy zbiornik. Chodzi o ukończony w maju 2020 zbiornik przeciwpowodziowy "Racibórz Dolny". Może on przyjąć falę powodziową określaną jako katastrofalną, czyli powyżej 8 metrów poziomu rzeki.
- Zaczniemy go napełniać w momencie, gdy sprawdzą się prognozy o nadchodzących kolejnych deszczowych dniach. Dodatkowe ryzyko to prognozowane opady deszczu w Czechach. Może się rozpocząć zrzut wody z ich zbiorników retencyjnych. Monitorujemy sytuację - powiedziała WP Linda Hofman, rzecznik prasowa Wody Polskie w Gliwice.
Alarmy powodziowe na Podkarpaciu
Trudna sytuacja panuje w województwie podkarpackim. Alarm przeciwpowodziowy obowiązuje m.in. w gminie Zarszyn w powiecie sanockim, w dziewięciu innych gminach obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe. Aby stworzyć rezerwę na przyjęcie prognozowanych opadów deszczu, we wtorek rozpoczęto zrzut wody ze zbiornika Solina.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.