PolskaCzy grozi nam epidemia - może zachorować 2 mln osób

Czy grozi nam epidemia - może zachorować 2 mln osób

W porównaniu z październikiem 2009r. mamy w Polsce dwa razy więcej zachorowań na grypę. To oznacza, że wirus zaczął szybko się rozprzestrzeniać. Bardzo możliwe, że grozi nam epidemia. Jeżeli liczba chorych podwaja się co tydzień - a tak właśnie się dzieje - to sytuacja jest naprawdę poważna. Na grypę może zachorować ok dwa mln osób - prognozuje dr n med. Paweł Grzesiowski w "Polityce".

Czy grozi nam epidemia - może zachorować 2 mln osób
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

27.10.2010 | aktual.: 27.10.2010 11:08

Dr Grzesiowski zauważa, że obecnie najbardziej aktywny jest wirus odpowiedzialny za pandemię w 2009 r, czyli A/H1N1. Zdaniem dr Grzesiowskiego, w tym sezonie w Polsce może zachorować ok dwa mln osób. - Ciężki przebieg może dotyczyć 1%, czyli ok. 20 tys. chorych - uważa.

Specjalista przypomina, że wirus A/H1/N1 - który rok temu wywołał pandemię - przypomina wirusa słynnej hiszpanki z lat 1917-18. - On także skutecznie atakuje osoby młode, a gdy za cel bierze sobie płuca, powoduje zagrożenie życia - ostrzega dr Grzesiowski. - Kilkadziesiąt tysięcy osób może trafić do szpitali, kilka tysięcy będzie musiało zostać podłączonych do respiratorów, a kilkaset umrze - zapowiada.

Przypomina jednocześnie, że można temu wszystkiemu zapobiec. - Mamy w tym roku powszechnie dostępną, bezpieczną i tanią szczepionkę, która chroni przed trzema odmianami wirusa. Szczepić można się w każdym momencie, jeśli tylko nie ma przeciwwskazań - wyjaśnia. I przypomina, kto znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka:

- O szczepieniu powinny pamiętać osoby przewlekle chore na schorzenia układu oddechowego, krążenia, kobiety w ciąży oraz ludzie otyli, a także dzieci i osoby dorosłe z zaburzeniami odporności i powyżej 65 roku życia - wylicza dr Grzesiowski.

Według specjalisty, grypa nie jest jedynie problemem medycznym, ale także sprawdzianem całego systemu ochrony zdrowia publicznego. Niestety - jego zdaniem - Polska nie wyciągnęła wniosków z ubiegłorocznych doświadczeń. - Nadal nie mamy dobrego systemu monitoringu grypy w podstawowej opiece zdrowotnej i w szpitalach. Nie propaguje się szczepień. Nawet w grupie lekarzy i pielęgniarek szczepi się poniżej 20% osób - ocenia dr Grzesiowski.

Źródło artykułu:Polityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (436)