Czy Giertych wymusił zmiany w śledztwie ws. WBR?
Z-ca prokuratora generalnego, prokurator
krajowy Janusz Kaczmarek wyjaśnił w Sejmie, że śledztwo
dotyczące Wielkopolskiego Banku Rolniczego(WBR) zostało
przeniesione z Prokuratury Okręgowej w Kaliszu do Prokuratury
Apelacyjnej w Łodzi, dla "uniknięcia zarzutu braku obiektywizmu".
Jednak poseł Michał Tober (SLD) pytał w Sejmie, czy śledztwo
zostało przeniesione po interwencji wicepremiera Romana Giertycha,
czy były to "bezprawne naciski wicepremiera na prokuraturę" i czy
tryb zawiadomienia był oficjalny.
07.09.2006 | aktual.: 07.09.2006 12:29
Kaczmarek przypomniał, że od 15 lutego 2001 r. w wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Kaliszu prowadzone było śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenie uprawnień w okresie od maja do października 2000 r. przez członków zarządu WBR w Kaliszu oraz członków zarządu spółki w zakresie nadzoru nad jej działalnością, w tym decyzjami podejmowanymi przez zarząd i spowodowanie w ten sposób znacznej szkody majątkowej w kwocie co najmniej 7 tys. zł. Dodał, że postawiono zarzuty 13 osobom w tej sprawie.
Kaczmarek poinformował, że po złożonym w prokuraturze przez Romana Giertycha 2 sierpnia 2006 zawiadomieniu o przestępstwie, wszczęto śledztwo w sprawie m.in. nieprawidłowości w prowadzeniu przez Prokuraturę Okręgową w Kaliszu postępowania przygotowawczego.
W tej sytuacji, dla uniknięcia zarzutu braku obiektywizmu oraz z uwagi na skomplikowany charakter sprawy gospodarczej, Prokuratura Krajowa poleciła prokuraturze w Łodzi przejęcie śledztwa od Prokuratury Okręgowej w Kaliszu - podkreślił.
Dodał, że konieczność przeniesienia śledztwa spowodowana była także przewlekłością prowadzenia tego postępowania w Prokuraturze Okręgowej w Kaliszu.
Jak poinformował Kaczamrek, śledztwo zostało przejęte 22 sierpnia, a Prokurator Generalny przedłużył je do końca 2006 r.
Odnosząc się do pytania Tobera, czy elementy filozofii prokuratury to 4 P: "przenieść, pomóc panu premierowi" lub "przenieść, poczekać, potem przyschnie", Kaczmarek stwierdził, że jest to : "przeniesienie, przyspieszenie i brak polityki w tej sprawie".
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że po interwencji Romana Giertycha prokuratorom z Kalisza odebrano śledztwo o milionowe nadużycia w Wielkopolskim Banku Rolniczym. Kaliska prokuratura badała wyciek kilku milionów złotych z WBR od pięciu lat. Śledczy zgromadzili ponad sto tomów akt, zarzuty przestępstw finansowych postawili m.in. Tomaszowi Połetkowi, pełnomocnikowi procesowemu Giertycha, oraz Maciejowi Twarogowi, honorowemu prezesowi wszechpolaków, zięciowi ministra Wassermanna.
Roman Giertych, który zasiadał w radzie nadzorczej WBR, uniknął zarzutów. Prokuratura ustaliła, że kiedy rada przegłosowywała niekorzystne dla banku decyzje, wychodził do toalety.
Najgrubszy zarzut śledczy postawili twórcy banku - posłowi LPR Witoldowi Hatce; chodzi o narażenie WBR na stratę 2,6 mln zł. Prawie wszystkie te pieniądze zdeponowane przez rolników udziałowców banku, na zlecenie posła przelano do spółek, którymi kierowali Twaróg i Połetek.
Prokuratura Apelacyjna w Łodzi przejęła śledztwo z Kalisza, po wniosku Romana Giertycha. Według "GW", "Giertych pisemnie poskarżył się prokuraturze warszawskiej, że w poprzedniej kadencji Sejmu 'wysocy rangą prokuratorzy' szukali haków, żeby go skompromitować. Wniósł o przesłuchanie m.in. śledczych z Kalisza".