Czy dziś z PiS polecą również te głowy?
Paweł Poncyljusz (41 l.), Michał Kamiński (38 l.) i Adam Bielan (36 l.) podzielą w piątek los swych koleżanek i zostaną wyrzuceni z PiS - są o tym przekonani najbliżsi współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego (61 l.). Prezes już dawno zapowiedział im wyraźnie, że jeszcze jedna wypowiedź, krytykująca kierownictwo partii i wylatują - mówi "Faktowi" osoba z władz PiS. Mimo tego ostrzeżenia wypowiedzi jednak były. I to ostre.
12.11.2010 | aktual.: 12.11.2010 15:18
- Pewnie zostanę z PiS wyrzucony, ale nie będę kablem - wypalił w środę wieczorem na antenie TVN 24 europoseł Michał Kamiński. O co mu chodziło? Zdenerwowany polityk PiS opowiadał o tym, jak dostał telefon od członka władz partii, który zaproponował mu, że nie wyleci z jej szeregów, jeśli doniesie, o czym rozmawiał na spotkaniu z Joanną Kluzik-Rostkowską (47 l.). - Nie straszcie mnie, panowie! Kablowanie i donosicielstwo to coś, czym zawsze w życiu gardziłem - grzmiał Kamiński.
To rozsierdziło prezesa PiS już na całego. A jeszcze rano jego współpracownicy przekonywali go, by z wyrzucaniem kolejnych osób z PiS poczekał choć do wyborów samorządowych. Kaczyński zastrzegł wtedy, że jeśli ktokolwiek z "liberałów" zabierze publicznie głos i znów zacznie go krytykować, to natychmiast straci partyjną legitymację. Dlaczego?
- Prawda jest taka, że ta cała grupa liberałów nie jest prezesowi w tej chwili do niczego w partii potrzebna. Więc albo niech odchodzą sami, albo zostaną wyrzuceni - tłumaczy nam osoba z władz PiS.
W czwartek szef klubu Mariusz Błaszczak (41 l.) oświadczył tylko, że w Święto Niepodległości nie będzie decyzji o wyrzuceniu Poncyljusza ani omawiania sprawy Kamińskiego i kolejnego sympatyzującego z grupą Kluzik europosła Adama Bielana.
Czy decyzja zapadnie więc w piątek? - Nie wiadomo, prezes ma napięty kalendarz – oświadczył Błaszczak w Polskiej Agencji Prasowej. Ale według naszych informacji Jarosław Kaczyński ma wszystkie piątkowe spotkania w stolicy, a Komitet Polityczny można przecież zwołać w kwadrans. Dyskusji nie będzie, a zakon prezesa, czyli jego zaufani ludzi, po prostu zgodnie zagłosują tak, jak on zechce.
- Jestem pogodzony, że mnie wyrzucą - mówi Faktowi Paweł Poncyljusz. I ujawnia, że w piątek będzie wspierał... popieranego przez PO kandydata na prezydenta Wejherowa.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl:
Lech Wałęsa w szpitalu!