Czworo Palestyńczyków zabitych przez wojska izraelskie
Czworo Palestyńczyków zginęło w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu w czasie walk
z wojskami izraelskimi.
W Rafah, na południu Strefy Gazy, śmierć poniósł miejscowy przywódca radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas, Tarek Abu al-Husajn. Zginął od kuli w czasie starć w obozie dla uchodźców, do którego żołnierze izraelscy weszli przed trzema dniami.
W walkach został też zabity inny bojownik Hamasu, a 33-letnia kobieta zginęła, ugodzona odłamkiem pocisku czołgowego. Dziewięć osób zostało rannych.
Na pogrzebie, na którym zgromadziły się tysiące Palestyńczyków, bojownicy Hamasu zagrozili samobójczymi zamachami w zemście za śmierć al-Husajna.
Izraelskie źródła wojskowe twierdzą, że żołnierze strzelali do sześciu uzbrojonych Palestyńczyków, którzy próbowali podłożyć materiał wybuchowy.
Czwarty Palestyńczyk poniósł śmierć w Tulkarem, na północy Zachodniego Brzegu Jordanu. Według świadków, 17-letni chłopiec zginął, a pięciu nastolatków zostało rannych, gdy żołnierze izraelscy otworzyli ogień do grupy młodzieży, która obrzucała ich kamieniami.
Licząc razem z sobotnimi ofiarami, od września 2000 r., gdy wybuchła intifada (powstanie palestyńskie), zginęło 3549 osób, w tym 2640 Palestyńczyków i 843 Izraelczyków - podaje agencja AFP.