Czuwanie w kościele św. Anny
Około trzech tysięcy osób w skupieniu modliło
się w piątek w warszawskim kościele św. Anny podczas wieczornej
mszy świętej w intencji Ojca Świętego. Po jej zakończeniu
większość z nich pozostała na nocnym czuwaniu.
01.04.2005 | aktual.: 02.04.2005 00:08
"Życie zmienia się, ale nie kończy" - powiedział w homilii rektor kościoła ks. Bogdan Bartołd. Nawiązując do ewangelii św. Jana powiedział, że Jan Paweł II jest Piotrem naszych czasów. "Trzeba zarzucić sieć Kościoła we wszystkie narody, ona się nie rozerwie" - podkreślił.
Wiernych przed świątynią zebrało się tak wielu, że na ulicy utworzyły się korki. Ruchem kierowali strażnicy miejscy. Wśród modlących się przeważali ludzie młodzi.
Młoda dziewczyna trzymająca w dłoniach świeczkę powiedziała PAP, że jest to jej wyraz jedności z cierpiącym papieżem. Większość osób niechętnie się wypowiadała. Wyraźnie dawało się odczuć smutek. Część osób wychodzących z kościoła miała łzy w oczach.
Ks. Bartołd kończąc mszę świętą powiedział: "Jesteśmy winni papieżowi naszą modlitwę - na znak tego, że odmienił nasze życie, że wskazał nam drogę miłości, prawdy, nadziei. Drogę do Chrystusa".