Czterolatek w przedszkolu zażył tabletki. Prokuratura stawia zarzuty
Czteroletni chłopiec z Lubina znalazł blister z tabletkami w przedszkolu i zażył nieznaną ilość pastylek. Prokuratura postawiła zarzuty wychowawczyniom za brak nadzoru i opóźnione poinformowanie o incydencie.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do zdarzenia? Incydent miał miejsce 28 sierpnia 2024 r. w przedszkolu w Lubinie, gdzie dzieci znalazły blister z tabletkami.
- Jakie były konsekwencje dla dziecka? Chłopiec trafił do szpitala z objawami zatrucia, co wymagało intensywnej terapii, ale na szczęście nie doznał trwałych uszkodzeń.
- Jakie zarzuty postawiono wychowawczyniom? Prokuratura oskarżyła je o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez brak odpowiedniego nadzoru.
Jak doszło do incydentu z tabletkami?
28 sierpnia 2024 r. w jednym z przedszkoli w Lubinie dzieci bawiły się na terenie zielonym, gdzie znalazły blister z tabletkami. Czteroletni chłopiec połknął nieustaloną ilość pastylek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Giertych uderzył w Kaczyńskiego. "Obawia się odpowiedzialności karnej"
- Jak ustalono, m.in. na podstawie nagrań z monitoringu, dzieci bawiące się po godzinie 15 na terenach zielonych przyległych do przedszkola znalazły blister z tabletkami przy płocie. Kilkoro dzieci podnosiło go z ziemi. W pewnym momencie, gdy blister miał w ręku pokrzywdzony czterolatek, połknął nieustaloną liczbę tabletek - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Dziecko słaniało się na nogach
Gdy matka odbierała dziecko, chłopiec miał problemy z mową i równowagą, ale przedszkolanki nie poinformowały jej o możliwym zatruciu.
- Gdy po godzinie 16 matka odbierała dziecko z przedszkola, słaniało się na nogach, miało niewyraźną mowę i nie było z nim logicznego kontaktu. Przedszkolanki nie przekazały matce informacji, że dziecko mogło połknąć tabletki. Wezwano pogotowie. Chłopca zabrano do szpitala w Lubinie. Z uwagi na niemożność ustalenia co dziecku dolega, przetransportowano je do oddziału intensywnej terapii szpitala we Wrocławiu. Dopiero tam około godziny 19 z przedszkola uzyskano informację, że dziecko mogło zażyć znalezione na podwórku leki i że były to leki psychoaktywne - mówi rzeczniczka prokuratury.
Wychowawczynie nie przyznają się do winy
Prokuratura postawiła zarzuty dwóm wychowawczyniom za brak odpowiedniego nadzoru nad dziećmi.
- Zarzuty dotyczą również tego, że kobiety nie poinformowały od razu ani matki, ani ratowników, że dziecko mogło zażyć leki. Podejrzane nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu i odmówiły złożenia wyjaśnień. Grozi im kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: www.fakt.pl