Czołg na ulicach Poznania
Zazwyczaj senna jeszcze o tej porze ulica
Dąbrowskiego przeżyła prawdziwe oblężenie. Nie dosyć,
że została wyłączona z ruchu, to jej środkiem, w zasłonie dymnej,
przejechał czołg. Realizacji zdjęć do filmu dokumentalnego
"Powstanie Poznańskie '56" przyglądały się tłumy poznaniaków -
opisuje "Głos Wielkopolski".
29.05.2006 | aktual.: 23.06.2006 13:20
Zdziwieni przechodnie z zaciekawieniem zatrzymywali się tuż przy kinie "Rialto". Właśnie tutaj, kilka minut po godzinie 9 pojawiły się opancerzony wóz BTR 152 i czołg T34, które zazwyczaj służą jako eksponaty muzealne. Wczoraj dźwięk gąsienic na kostce brukowej można było usłyszeć naprawdę.
To jeden z dwóch, tego rodzaju czołgów, jeżdżących jeszcze w Polsce. Nasi ludzi już od jakiegoś czasu pracowali nad uruchomieniem go, aby zdążyć na czas realizacji filmu - mówi Tomasz Szulejko, rzecznik prasowy Centrum szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.
Na ulicy Dąbrowskiego były kręcone dwie sceny: zrywu demonstrantów oraz wkroczenia do akcji wojska.
Pan Janusz Rau widział te wydarzenia naprawdę 50 lat temu, kiedy sam brał w nich udział. Miał wtedy 25 lat. Wtedy, kiedy opanowywaliśmy ten czołg, podczas tamtych wydarzeń zginął mój brat. I teraz, jak patrzę na to wszystko, wspomnienia wracają. Mam mieszane uczucia. Myślę jednak, że Czerwiec'56 był początkiem tego, co później wydarzyło się w Polsce - pan Janusz nie kryje wzruszenia.
Zdzisław Wardejn, aktor i narrator wydarzeń czerwcowych w filmie, pół wieku temu także osobiście uczestniczył w prawdziwym zrywie. - Praca na planie filmowym atmosferą przypomina trochę tamte wydarzenia. Wszyscy biegają, krzyczą. Dokładnie tak jak wtedy - mówi aktor. (PAP)