Człowiek roku i największa porażka - Polacy wybrali
Bronisław Komorowski został Człowiekiem roku w polityce, a wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej to polityczna porażka roku - takie wyniki przynosi sondaż przeprowadzony dla Polskiego Radia przez Instytut Badania Opinii Homo Homini.
29.12.2010 | aktual.: 29.12.2010 14:07
37% Polaków uznało, że Bronisław Komorowski wygraną kampanią prezydencką po tragedii smoleńskiej zasłużył na miano Człowieka roku 2010 w polityce. Jarosława Kaczyńskiego za konsekwencję w dążeniu do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej wskazało prawie 21% badanych.
Według 16% respondentów na miano Człowieka mijającego roku w polityce zasłużył Grzegorz Napieralski za trzecie miejsce w kampanii prezydenckiej. Blisko 7% wskazało Joannę Kluzik-Rostkowską za stworzenie formacji Polska jest Najważniejsza, a 3,6% widzi w roli Człowieka 2010 roku Janusza Palikota za stworzenie Ruchu Poparcia Palikota. 12% nie miało na ten temat zdania.
Prezes Instytutu Badania Opinii Homo Homini Marcin Duma zwraca uwagę, że trzy najbardziej istotne wskazania uzyskali trzej kandydaci w wyborach prezydenckich. - Pokrywają się one z sympatiami dla partii politycznych, które reprezentowali - mówi. Podkreśla, że to twarde elektoraty PO, PiS i SLD.
Marcin Duma dodaje, że innym politykiem, który nie był wskazany do badania, a na którego wskazywali sami respondenci jest premier Donald Tusk. Według Dumy, szef rządu mógłby nawet zdeklasować Bronisława Komorowskiego, gdyby był uwzględniony w badaniu od początku.
39% Polaków uznało wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej za największą, polityczną porażkę 2010 roku. Nadzór i zarządzanie PKP wskazało 20% badanych.
Prawie 12 % respondentów wskazało w badaniu na rozłam w Prawie i Sprawiedliwości. 10,5% uważa, że porażką roku była przegrana kampania prezydencka Jarosława Kaczyńskiego. 3,5% wskazało na pomoc dla powodzian, a 3% powstanie Ruchu Poparcia Palikota. 12,3% nie miało na ten temat zdania.
Prezes Instytutu Marcin Duma ocenia, że są to dosyć zaskakujące wyniki. - Przecinają one polityczne sympatie badanych - podkreśla. Dodaje, że badani pokazali "żółtą kartkę" rządzącym, gdyż zarówno wyjaśnianie katastrofy, jak i nadzór nad PKP to domeny rządu, a to w sumie niemal 60% wszystkich wskazań.
Marcin Duma zwraca też uwagę, że ostatnio sam premier Donald Tusk dosyć zdecydowanie wypowiedział się na temat raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Wskazał, że raport MAK jest nie do przyjęcia, czym - według Dumy - wpisuje się do grona osób nie najlepiej oceniających zarządzanie sprawą.
Sondaż przeprowadzono telefonicznie 28 grudnia na grupie 1100 osób, reprezentatywnej dla ogółu Polaków. Błąd opracowania wynosi 3%, a poziom ufności 0,95.