PolskaCzłowiek potrącony przez Urbana był pijany

Człowiek potrącony przez Urbana był pijany

Dwa promile alkoholu we krwi miał 20-letni
człowiek, który zginął w wypadku potrącony na przejściu dla
pieszych przez lubelskiego kandydata Samoobrony do Parlamentu
Europejskiego Jarosława Urbana - wykazała sekcja zwłok zmarłego.
Urban wycofał się z kandydowania w wyborach do Parlamentu
Europejskiego.

Wyniki sekcji ujawnił rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Lublinie Andrzej Jeżyński. "Sekcja zwłok wykazała wiele obrażeń narządów wewnętrznych. Bezpośrednią przyczyną śmierci było rozerwanie aorty serca" - powiedział Jeżyński.

Według ustaleń biegłych, pieszy przechodził z lewej strony jezdni na prawą. Po prawej stronie ciała miał więcej obrażeń zewnętrznych. "Wyniki sekcji zwłok nie powodują uwolnienia od odpowiedzialności za to zdarzenie kierującego pojazdem" -zaznaczył Jeżyński.

Jeżyński dodał, że prokuratura czeka jeszcze na wyniki ekspertyz, które mają ustalić m.in. z jaką prędkością jechał kierowca.

Wypadek wydarzył się tydzień temu w Garbowie II na trasie Lublin- Warszawa. Kierujący bmw Urban był trzeźwy. Według ustaleń policji, potrącił 20-latka na przejściu dla pieszych. Urban utrzymuje, że do potrącenia doszło kilkanaście metrów za przejściem. Prokuratura postawiła mu w piątek zarzuty umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego i nieumyślnego spowodowania śmierci przechodnia.

Sprawa wywołała oburzenie mediów i opinii publicznej, kiedy Urban w dwa dni po wypadku jeździł po Lublinie swoim złotym kabrioletem bmw z tablicą rejestracyjną "L1 Urban".

Przewodniczący Samoobrony postawił warunek, że jeżeli Urban nie wycofa swojej kandydatury, to zostanie wyrzucony z partii. Urban w środę wycofał się i z kandydowania i z Samoobrony i z polityki. "Rezygnuję z kandydowania do Parlamentu Europejskiego. Moja przygoda z polityką się skończyła" - oświadczył na konferencji prasowej. Dodał, że jest mu bardzo przykro z powodu wypadku i że nie czuje się winny tej tragedii.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)