PolskaCzłonkowie gangu wołomińskiego odpowiedzą za przestępstwa gospodarcze

Członkowie gangu wołomińskiego odpowiedzą za przestępstwa gospodarcze

Za wyłudzenie 7 mln złotych odpowie przed sądem kilkanaście osób związanych z tzw. gangiem wołomińskim. Pieniądze te były przeznaczane m.in. na prowadzenie w latach 90. "wojny" z gangiem pruszkowskim i zakup działek, przez które miały przebiegać autostrady - ustaliła Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.

22.12.2004 14:35

O zakończeniu śledztwa dotyczącego tego gospodarczego wątku działalności gangu wołomińskiego i przekazaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Leszek Goławski.

Na ławie oskarżonych zasiądzie jeden z ostatnich szefów gangu Janusz K., pseud. Kawa, i 12 innych osób. Przestępcy prowadzili interesy za pośrednictwem przejętych firm, wcześniej działających legalnie.

Zarzuty dotyczą okresu od lutego do grudnia 1999 roku. Oskarżeni oszukali spółki zajmujące się handlem węglem i innymi towarami, m.in. samochodami i artykułami spożywczymi. Polegało to zwykle na wykorzystywaniu przedłużonych terminów płatności. Towar był przejmowany, a potem sprzedawany pośrednikom za dużo niższe kwoty - powiedział prok. Goławski.

Proceder wyłudzania pieniędzy polecili zorganizować dawni szefowie gangu wołomińskiego Marian K., pseud. Klepak, i Ludwik A., pseud. Lutek. Kiedy obaj w marcu 1999 roku zginęli w gangsterskich porachunkach, interes przejął syn "Klepaka" - Jacek K. (został zastrzelony w sierpniu 2002 roku w Mikołajkach). Potem gangiem wołomińskim dowodził "Kawa".

Do wyłudzeń posłużyły gangsterom dwie firmy, jedna z nich - powstała w 1992 roku w Warszawie - została przejęta przez gangsterów za długi. Obie firmy przeniosły siedziby na Śląsk, do Chorzowa. Mechanizm był zwykle podobny: przedstawiciele należących do grupy wołomińskiej firm kupowali towary, za część płacili, potem jednak nie regulowali należności, a wyłudzone artykuły sprzedawali pośrednikom. Największe straty w związku z działalnością grupy poniosła Rudzka Spółka Węglowa - 3,4 mln zł.

Interes rozwinął na Śląsku Stefan S. Kiedy kompani stracili do niego zaufanie, zastąpili go Adam K. i Andrzej M. Pozostałe objęte aktem oskarżenia osoby to figuranci, którzy pełnili w spółkach gangu wołomińskiego funkcje w zarządach. Część z nich posługiwała się fałszywymi dokumentami.

Wyłudzane pieniądze szły nie tylko na wystawne życie. Z ustaleń prokuratury wynika, że za część tych środków gangsterzy kupowali broń potrzebną do prowadzenia "wojny" z gangiem pruszkowskim, skupowali też działki na terenach, gdzie była planowana budowa autostrad. Z ustaleń śledztwa wynika, że 1,2 mln zł trafiło do "Kawy".

Z gangsterami współpracował biegły, który na ich polecenie wycenił nieruchomość wartą 8 tys. zł trzy tysiące razy drożej, wpisując w dokumentach kwotę 24 mln zł. Dzięki temu gangsterzy mieli zabezpieczenie szeregu transakcji. Biegły ten został już skazany za poświadczenie nieprawdy w dokumentach.

Większość oskarżonych odpowie za oszustwa. "Kawa" ma zarzuty prania brudnych pieniędzy. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)