PolskaCzłonek Ruchu Palikota ministrem? Jest decyzja

Członek Ruchu Palikota ministrem? Jest decyzja

- Biedroń i Nowicka dostali ofertę z PO, by objąć stanowisko min. ds. mniejszości seksualnych i oboje odmówili. Nie obawiam się transferów z Ruchu Palikota do innych partii - mówił Janusz Palikot na konferencji prasowej. - Jesteśmy gotowi poprzeć rząd PO, bez zajmowania stanowisk, wskażemy fachowców - dodał.

Członek Ruchu Palikota ministrem? Jest decyzja
Źródło zdjęć: © PAP

11.10.2011 | aktual.: 21.10.2011 14:52

Palikot dopytywany od kogo były propozycje z PO i czy były one poważne, odparł: "Nie wiem czy były poważne, Biedroń jest w Budapeszcie, więc to była telefoniczna rozmowa". Relacjonował, że ktoś zadzwonił do Biedronia, przedstawił się jako człowiek Platformy Obywatelskiej i zapytał, czy byłby gotów spotkać się w sprawie funkcji ministra ds. mniejszości seksualnych. Dodał, że Biedroń odmówił.

- Mamy podobne poglądy co SLD, będziemy działać razem w wielu sprawach - zadeklarował Palikot. Powiedział też, że nowy gabinet powinien być rządem XXI wieku na miarę kryzysu, wyzwań i przełomu. W opinii Janusza Palikota, jest potrzeba, by nie było w nim polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Palikot uważa, że świadczą o tym słabe wyniki obecnych ministrów PSL: Marka Sawickiego czy Jolanty Fedak, która nie dostała się do sejmu. Szef Ruchu Palikota wskazał, że ministrem edukacji w rządzie ekspertów mogłaby być Magdalena Środa.

"Nie stawiamy wygórowanych warunków"

- My nie stawiamy żadnych wygórowanych warunków. Ani ja, ani nikt z działaczy, posłów Ruchu nie będzie obejmował żadnych stanowisk w rządzie. Możemy poprzeć rząd, na jaki Polska czeka. Rząd naprawdę na miarę kryzysu, na miarę wyzwań, na miarę przełomu, rząd XXI wieku. Nie musimy być skazani na ministrów z rekomendacji PSL, których wyborcy ocenili - powiedział Palikot.

Jak ocenił: - Nie jest prawdą, że to jest koalicja, na którą ludzie zagłosowali. Ludzie zagłosowali w jednej trzeciej albo więcej przeciwko PiS, znów głosując na PO i nie byli i nie są do końca zadowoleni z tego, jak PO z PSL przez minione cztery lat kierowały Polską.

W jego opinii z tego powodu, biorąc pod uwagę wynik wyborczy jego partii oraz to, "jak wielu wyborców PO oczekuje jednak czegoś innego niż powtórki z rozrywki politycznej", Ruch Palikota jest gotowy poprzeć rząd PO bez obejmowania przez ludzi Ruchu stanowisk w rządzie, tylko poprzez "wskazanie do tego rządu bezpartyjnych czy ponadpartyjnych fachowców".

Wszystko w rękach Tuska

Zaznaczył, że decyzja ws. propozycji dot. rządu należy do Tuska, "bo to on wygrał te wybory, ma mandat do formułowania rządu". "Chcemy, jesteśmy gotowi poprzeć rząd Donalda Tuska, złożony z fachowców wskazanych przez Ruch Palikota przeciwko partyjnym ministrom" - oświadczył Palikot.

- Jeżeli Donald Tusk do mnie zadzwoni, że gotów jest o tym rozmawiać, jeżeli odbędą się uzgodnienia programowe, co będzie realizowane z naszego programu nowoczesnego państwa, mając takie uzgodnienia z panem premierem, ja przedstawię odpowiednich fachowców - zadeklarował.

Jak powiedział, jedno nazwisko może już wymienić, to prof. Magdalena Środa, która miałaby zostać zaproponowana na funkcję ministra edukacji narodowej. Pytany później przez dziennikarzy o Andrzeja Olechowskiego, stwierdził, że byłby on jako kandydat na szefa MSZ "fantastyczny na te czasy".

Zdaniem Palikota, "nie będzie żadnego problemu, żeby najlepsi ludzie w Polsce pracowali dla polskiego rządu". - Wierzcie państwo w to, że ludzie w Polsce chcą pracować dla Rzeczpospolitej, tylko oczywiście ta oferta musi paść z ust kogoś, kto ma jakieś uzgodnienia. Ja dzisiaj jestem, wprawdzie z niemałym sukcesem, ale tylko posłem, a nie żadnym współtworzącym przyszłą koalicję - powiedział.

Palikot zapowiedział, że argumenty w tej sprawie przedstawi także prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Od środy do piątku potrwają zapowiedziane przez Komorowskiego konsultacje, m.in. w sprawie tworzenia nowego rządu. Szefowie partii, które wejdą do nowego sejmu, będą spotykać się z prezydentem indywidualnie. Spotkanie z Kaliszem i Kwaśniewskim

Palikot pytany był także o swe wcześniejsze zapowiedzi dotyczące rozmów o przyszłości lewicy z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i politykiem SLD Ryszardem Kaliszem. Odparł, że widział się w poniedziałek zarówno z Kaliszem (po jednym z programów telewizyjnych) jak i z Kwaśniewskim i wymienili "trochę zdań". Zapowiedział, że umówi się z tymi politykami w najbliższych dniach na kawę czy herbatę.

Podkreślił, że spotkanie nie jest kwestią "negocjacji". Zaznaczył, że Kwaśniewskiego chce "raczej posłuchać". - Co on mi radzi, jak on to ocenia, a nie to co zrobić dziś z SLD. Problem SLD to nie jest problem dziś Ruchu Palikota - stwierdził. Jednocześnie przyznał, że jest skłonny współpracować z SLD.

Palikot nie będzie kandydował na stanowiska

Janusz Palikot zapowiedział, że nie będzie kandydował na wicemarszałka sejmu ani szefa klubu parlamentarnego. Jego klub parlamentarny zbierze się po 16.00 i wybierze kandydata na wicemarszałka. W środę partia Palikota poinformuje kto zostanie rzecznikiem prasowym, szefem klubu i kandydatem na wicemarszałka. Powiedział, że tym ostatnim "prawie z całą pewnością" nie będzie on. Nie wymienił jednak nazwiska osoby, którą Ruch Palikota nominuje na to stanowisko.

Wśród pierwszych kwestii, którymi Ruch Palikota będzie chciał się zająć w sejmie, znajdą się m.in. sprawy in vitro oraz związków partnerskich. - Z całą pewnością i in vitro, i związki partnerskie będą w grupie tych pierwszych naszych projektów - powiedział Palikot. Jak mówił, jego ugrupowanie ma już gotowych 100 projektów, które powstały w mijającej kadencji w komisji sejmowej Przyjazne Państwo, a które - według niego - decyzją PO nie zostały poddane pod głosowanie.

Zapowiedział, że Ruch Palikota będzie także działał na rzecz likwidacji senatu. - Senat nie ma sensu. Jeśli wszystkie poprawki senatu może odrzucić zwykła większość polityczna, czyli koalicja w Sejmie, to po co poprawki senatu? - mówił.

Ruch Palikota złożył skargę do PKW

Ruch Palikota zaskarżył do Państwowej Komisji Wyborczej liczenie głosów w Małopolsce. Ugrupowanie liczy, że w ten sposób uzyska 41. mandat w sejmie. Według ostatnich wyników ze 100% obwodów, Ruch Palikota będzie miał w sejmie 40 posłów. Ruch chce zaskarżyć liczenie głosów w okręgu chrzanowskim. W tym okręgu z kandydowania wycofał się popierany przez RP kandydat z Antyklerykalnej Partii Postępu "Racja". Na jego nazwisko, które pozostało na listach wyborczych, wyborcy oddali 1000 głosów. Uznano je za nieważne. Ruch Palikota chce, by przyznano je jego ugrupowaniu, któremu brakuje około 300 głosów do tego, by uzyskać w sejmie 41. mandat.

- Zaskarżyliśmy liczenie głosów w Małopolsce. Okazało się, że część komisji obwodowych głosy przekazane na kandydata partii Racja, który się wycofał z kandydowania zastraszony przez Kościół, część głosów oddanych na niego nie została policzona do naszych innych głosów, a powinna być policzona - tłumaczył.

Palikot wyraził zadowolenie ze "wspaniałego wyniku" swojej partii. Poinformował, że Ruch wydał 2 mln 58 tys. zł na kampanię; według niego, to najmniej ze wszystkich komitetów, które dostały się do parlamentu. - Można było bez ani jednego billboardu, nie licząc oczywiście billboardów Kaczyńskiego: "Tusk = Palikot w rządzie" - bo to już prezent, rozumiem, od PiS-u dla nas i PO - zaznaczył. Dodał, że jego partia miała także znikomą liczbę plakatów, a na reklamę w czasie komercyjnym wydała niecałe 200 tys. zł.

Według polityka, to wezwanie, by "nie marnować pieniędzy w przyszłości na marketing i billboardy, bo okazuje się, że to wcale nie rozstrzyga o zwycięstwie lub nie".

Palikot pytany był m.in. o wypowiedź szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który odnosząc się do Ruchu Palikota, powiedział: - My nie chcemy mieć z tą formacją nic wspólnego, będzie ona przez nas całkowicie ignorowana.

Pytany czy także zamierza ignorować Kaczyńskiego, odparł: - Oczywiście, że nie. Uważam, że Jarosław Kaczyński szkodzi, powinien być postawiony przed Trybunałem Stanu za wiele swoich działań, ale to nie znaczy, że mam go ignorować. Przeciwnie. Nim się trzeba naprawdę zajmować, żeby on nie wygrał w następnych wyborach.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)